Kwestia płacy minimalnej to jeden z kluczowych tematów toczącej się kampanii wyborczej, szczególne emocje wzbudzają składki na ZUS dla przedsiębiorców, które są wyliczane na podstawie minimalnego wynagrodzenia.
Od początku mówimy jasno, że zniesiemy ryczałtowy ZUS, uważamy, że opłacana składka powinna być uzależniona od dochodu małej firmy. Tam, gdzie dochód będzie za mały, państwo powinno dopłacić do składki. Nie może być sytuacji, że przechodząc na emeryturę mikroprzedsiębiorca nie ma z czego utrzymać siebie i rodziny. Zniesiemy limity dla proporcjonalnej składki na ZUS. Przedsiębiorcy będą mogli dobrowolnie wybrać rozliczanie proporcjonalne do przychodu - tak jak w małym ZUS-ie - lub według starych zasad.
W kwestii wysokości płacy minimalnej proponujemy przejrzystą, 10-letnią strategię ustalenia płacy minimalnej, konsultowaną z przedsiębiorcami i pracownikami. W przyszłym roku wyniesie ona 2700 złotych brutto. W 2030 roku osiągnie ona poziom 60% średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Dlaczego tyle? Ponieważ jesteśmy odpowiedzialni i nie mówi, że za rok lub dwa lata ludzie będą zarabiali po 40 000 złotych, chociaż nie ma to pokrycia w gospodarce i może wywołać napięcia. Nasza propozycja jest oparta na wyliczeniach, daje wzrost dochodów, ale ma pokrycie w przewidywanym wzroście gospodarczym.
Pamiętamy, iż płaca minimalna nie dotyczy pracowników budżetówki, a w tym sektorze również należą się podwyżki. Nikt w sektorze publicznym nie będzie zarabiać mniej niż 3500 zł brutto.
Zarówno w sektorze prywatnym, jak i w sektorze publicznym tzw. umowy śmieciowe to istotny problem. Dlatego zapewnimy realizację konstytucyjnych praw pracowniczych dla wszystkich zatrudnionych, każdy powinien mieć takie same prawa w odniesieniu do zdrowia, ubezpieczenia, lekarza, urlopu czy wychowywania dzieci. Każda praca zależna będzie uprawniała do korzystania z tych praw – niezależnie od tego, czy pracownik zatrudniony jest na podstawie umowy o pracę, zlecenia, o dzieło czy też prowadzi indywidualną działalność gospodarczą.