Miliony Polek i Polaków w sposób namacalny doświadczają tego, iż Tarcza Antykryzysowa jest dziurawa jak sito. Nie chroni i wiele osób pozostawia bez pomocy. Do naszych biur poselskich oraz do mediów zgłaszają się tysiące osób, które czują się pozostawione przez rząd PiS-u. Tysiące osób oczekują realnego wsparcia, które nie nadeszło wraz z ustawami antykryzysowymi. Lewica zgłosiła ponad 200 poprawek, które miały ratować ten rząd przed katastrofą. Nasze poprawki zostały przez koalicję rządzącą odrzucone, a stało się tak dlatego, że dla PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego to nie los naszych rodaków jest ważny, ale zbliżające się wybory.
Lewica się nie poddaje i będziemy merytoryczną opozycją. W przeciągu najbliższych godzin złożymy do laski marszałkowskiej dwa ważne projekty ustaw. Pierwszy z nich będzie ratował tych wszystkich, którzy tracą dzisiaj pracę. Tarcza Antykryzysowa weszła w życie 1 kwietnia, ale tego samego dnia wiele osób już było bez pracy, ponieważ zostali zwolnieni 31 marca. Tych osób rządowa tarcza nie ochroniła, dlatego Lewica zgłosi projekt ustawy, który ureguluje ich sytuację i sprawi, że wszystkie osoby, które straciły pracę podczas pandemii koronawirusa od 1 kwietnia zostaną otoczone wsparciem państwa, w postaci minimalnego wynagrodzenia. Projekt ten nie obejmuje wyłącznie osób, które były zatrudnione na umowach o pracę, ale także ci, którzy byli zatrudnieni na umowach cywilnoprawnych, na tzw. śmieciówkach.
Drugi projekt będzie dotyczyć sytuacji małych i średnich przedsiębiorców, którzy dzisiaj wpadają w spiralę zadłużenia. Będziemy chcieli im pomóc w kwestii opłacania podstawowych rachunków: za prąd, za gaz, za najem. W tej kwestii również oczekujemy interwencji państwa i wsparcia tych przedsiębiorców, w postaci dopłat do ich bieżących kosztów stałych.
Cała ta sytuacja nie miałaby miejsca, gdyby Jarosław Kaczyński i ten rząd nie staraliby się tworzyć zasłony dymnej dla swojej nieudolności w udzieleniu pomocy Polkom i Polakom, poprzez zbliżające się wybory prezydenckie. Obóz władzy za wszelką cenę próbuje nie zamknąć sobie możliwości przeprowadzenia wyborów 10 maja 2020 r. Idą po trupach do urn wyborczych. Nic ich nie powstrzyma, aby skazać 30 mln osób uprawnionych do głosowania,na udzielenie poparcia jedynemu kandydatowi - Andrzejowi Dudzie.
Klub PiS proponuje, abyśmy głosowali korespondencyjnie i jest to propozycja niebezpieczna i szalona. Kiedyś były czekolady czekoladopodobne, a dzisiaj będą wybory wyboropodobne. To nie będą wybory równe, demokratyczne i sprawiedliwe, w których wszyscy kandydaci mają te same szanse. Jeżeli do nich dojdzie, to nieudolny prezydent Andrzej Duda będzie sędzią we własnej sprawie. A wszystko to dzieje się w cieniu nieudolności tego państwa pod rządami PIS, które ma przeprowadzić wybory dla 30 mln wyborców, a nie jest w stanie przeprowadzić próbnych matur. Przygotowano testy, metodą kopiuj/wklej z arkuszy z 2015 r., a zatem odpowiedzi na zawarte tam pytania były dla uczniów znane, zanim rozpoczął się egzamin. To jest przykład jak tekturowe jest to państwo.
Robert Biedroń, kandydat Lewicy na prezydenta RP