Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, iż kwietniowa decyzja premiera Mateusza Morawieckiego, która zobowiązywała Pocztę Polską do przygotowania w maju 2020 r. wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym rażąco naruszyła prawo. Jednocześnie sąd uznał nieważność tej decyzji.
Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie w sprawie wyborów, które się nie odbyły 10 maja 2020 r., pokazuje, że to opozycja miała w tej sprawie rację - ocenił poseł Tomasz Trela tuż po ogłoszonym wyroku. - Nasuwa jeden wniosek, jeden apel do premiera Mateusza Morawieckiego: jeżeli jest Pan człowiekiem honoru, to po tym wyroku WSA powinien Pan podać się do dymisji – oświadczył Trela.
Poseł Krzysztof Śmiszek przypomniał, iż od kilku tygodni na jego zawiadomienie Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi postępowanie wyjaśniające, które ma rozwikłać czy premier Mateusz Morawiecki oraz wicepremier Jacek Sasin przekroczyli uprawnienia, wydając polecenie - Poczcie Polskiej oraz Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych - przygotowania wyborów korespondencyjnych.
- Pod obrady Sejmu wraca nowelizacja tzw. ustawy covidowej, która miała przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się pandemii oraz jej skutkom społecznym. W artykule 539 projektu tej nowelizacji, czytamy, iż można popełniać przestępstwa i łamać przepisy – poinformowała posłanka Beata Maciejewska. - Jako Lewica nigdy nie podniesiemy ręki za tym, żeby ktokolwiek mógł popełniać przestępstwa lub nie dopełnić swoich obowiązków pod przykrywką innych działań, nawet a zwłaszcza w czasie pandemii i czuł się bezkarny – oświadczyła.
Tomasz Trela podczas konferencji prasowej powiedział:
Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie w sprawie wyborów, które się nie odbyły 10 maja 2020 r., pokazuje, że to opozycja miała w tej sprawie rację. Rację mieli prawnicy oraz wybitni konstytucjonaliści, którzy mówili wtedy, że te wybory nie mogą być zrealizowane 10 maja, abstrahując od sytuacji epidemicznej, ale koncentrując się na podstawie prawnej. Opozycja ostrzegała, iż że jedynym organem uprawionym do organizacji wyborów jest Państwowa Komisja Wyborcza i dziś Wojewódzki Sąd Administracyjny czarno na białym mówił te same słowa. Dziś osobą odpowiedzialną za ten cały bałagan, za bezprawne wydanie 70 mln złotych jest premier Mateusz Morawiecki. To szef rządu jednoosobowo bierze na siebie odpowiedzialność za narażenie na szwank budżetu państwa, na narażenie dobrego imienia Rzeczpospolitej Polskiej oraz Państwowej Komisji Wyborczej, która przez 30 lat rzetelnie organizowała wybory w naszym kraju.
Nasuwa jeden wniosek, jeden apel do premiera Mateusza Morawieckiego: jeżeli jest Pan człowiekiem honoru, to po tym wyroku WSA powinien Pan podać się do dymisji. W każdym normalnym kraju, premier po zapoznaniu się z takim wyrokiem, podałby się do dymisji. Mateusz Morawiecki działał nielegalnie, niezgodnie z prawem i na wyraźne polecenie swojej matki partii, a w tym przypadku ojca – Jarosława Kaczyńskiego.
Krzysztof Śmiszek podczas konferencji prasowej powiedział:
Przedstawiciele administracji publicznej mogą działać jedynie na podstawie przepisów prawa i granicach przepisów. W przypadku decyzji podjętej przez premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremiera Jacka Sasina, nie mieliśmy do czynienia ani z jednym, ani z drugim. Wszystkie te decyzje wyczerpują znamiona czynu zabronionego, z artykułu 231, czyli przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego. Od kilku tygodni na moje zawiadomienie Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi postępowanie wyjaśniające czy premier Mateusz Morawiecki oraz wicepremier Jacek Sasin przekroczyli uprawnienia wydając polecenia Poczcie Polskiej oraz Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, zlecając przygotowanie tzw. “niewyborów” i wydatkowanie kilkudziesięciu milionów złotych.
Mam nadzieję, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie weźmie sobie do serca te wszystkie argumenty, które padły ze strony sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Dzisiaj sąd podkreślił jednoznacznie, iż nie było podstawy prawnej do działań podejmowanych przez premiera Mateusza Morawieckiego, w związku z czym środki publiczne wydatkowano bez ugruntowania w przepisach prawa. Cóż więcej trzeba do stwierdzenia, iż premier i wicepremier złamali prawo, od wyroku niezależnego sądu, w którym stwierdzono, iż przekroczono wszelkie granice i działano nielegalnie oraz bez żadnej podstawy prawnej.
Beata Maciejewska podczas konferencji prasowej powiedziała:
Pod obrady Sejmu wraca nowelizacja tzw. ustawy covidowej, która miała przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się pandemii oraz jej skutkom społecznym. Dla PiS-u nie ma rzeczy niemożliwych i wrzuca licencje do popełniania przestępstw na swoje sztandary. W artykule 539 projektu tej nowelizacji, czytamy, iż można popełniać przestępstwa i łamać przepisy. Czemu to ma służyć? Najbliżsi współpracownicy premiera Mateusza Morawieckiego, osoby odpowiedzialne za nabijanie sobie prywatnej kabzy, mogły pozostawać bezkarne. Dzisiaj wydaje się, że jest sądny dzień dla PiS-u, że po wyroku WSA rząd i cała Zjednoczona Prawica powinna posypać głowę popiołem i powiedzieć: tak, popełniliśmy błąd. Ale nie, PiS nadal jest bezkarny, a Zjednoczona Prawica utrzymuje, że nadal można popełniać przestępstwa. Jako Lewica nigdy nie podniesiemy ręki za tym, żeby ktokolwiek mógł popełniać przestępstwa lub nie dopełnić swoich obowiązków pod przykrywką innych działań, nawet a zwłaszcza w czasie pandemii i czuł się bezkarny.