Agnieszka Dziemianowicz-Bąk:
Zgodnie z obostrzeniami w kościołach mogło wczoraj przebywać maksymalnie 71 osób. W bazylice św. Małgorzaty w Nowym Sączu na udostępnionej do internetu transmisji mszy wstawiono komputerowo robione puste ławki po to, żeby wydawało się że kościół jest pusty. Za pomocą takiego sztucznego zabiegu jak było naprawdę w tym kościele nie wiemy. Jeżeli ktoś posuwa się do pustych ławek, w takiej przestrzeni to zapewne nie robi tego bez powodu. Można podejrzewać, że tam również zostały złamane obostrzenia. Lewica od tygodnia mówi i apeluje, że kościoły w tym trudnym czasie w obliczu trzeciej fali pandemii trzeba zamknąć. W imię solidarności, w imię walki z pandemia. Tak jak zamykane są hotele, tak jak zamykane są restauracje, tak samo świątynie powinny zostać zamknięte, bo wirus naprawdę nie rozróżnia. Skupisko ludzi to skupisko ludzi. Niezależnie od tego czy w tym skupisku obserwowana jest sprawa materialna czy sprawa duchowa. Ryzyko zakażenia jest dokładnie takie samo. Pomimo tych apeli Lewicy, rząd zamiast po prostu odważnie zamknąć kościoły rozpoczął negocjacje z Episkopatem, tak jak gdyby minister zdrowia nie był członkiem rządu niezależnego niepodległego państwa tylko jakby musiał prosić, tłumaczyć, negocjować z kościołem katolickim zdrowie i ratowanie życia Polek i Polaków. Jeżeli minister zdrowia nie potrafi wyegzekwować ochrony zdrowia i życia Polek i Polaków to prawdopodobnie z dużą dozą przekonania i prawdopodobieństwa nie powinien pełnić tej funkcji.
Krzysztof Śmiszek:
Wypełnione kościoły to brak szacunku do wprowadzonych przez rząd obostrzeń to kompromitacja państwa. To kapitulacja państwa, które nie potrafi poradzić sobie z jedną z większych instytucji w Polsce jaką jest Kościół katolicki i nie potrafi doprowadzić do sytuacji, w której w poszczególnych kościołach trzymane są limity. Każdy w Polsce jest równy wobec prawa i nikt nie jest wyłączony spod obowiązywania prawa. Jak widać w wielu miejscach w Polsce na przykład w Warszawie, w Łodzi, w Krakowie, w Pajęcznie, w Olsztynie czy Działoszynie kościoły stały się jakimiś eksterytorialnym miejscem, w którym nie obowiązują przepisy. Miejscem, w którym można gromadzić się tłumnie i narażać siebie i innych, a przede wszystkim zdrowie publiczne na niebezpieczeństwo. W związku z tą sytuacją składamy wnioski do poszczególnych sanepidów w tych miastach o to, aby przeprowadzić jak najszybszą kontrolę w tych miejscach. Nikt nie jest wyłączony spod działania prawa. Jeśli zamyka się siłownie, restauracje, zakłady pracy czy instytucje publiczne powinno się także być stanowczym i umieć wymusić na organizacji takiej jak kościół katolicki zamknięcie tych budynków albo restrykcyjne przestrzeganie obostrzeń. Okazuje się, że w tych wielu miejscach doszło do złamania prawa, doszło także do możliwości zakażenia się na wielką skalę. Dziesiątki czy setki osób zgromadzone w jednym miejscu to bomba. To bomba, która z opóźnionym zapłonem może zaszkodzić każdemu z nas. W związku z tym składamy zawiadomienia do sanepidu w całej Polsce. Tam gdzie doszło do naruszeń, tam gdzie ktoś czuł się ponad prawem, tam gdzie ktoś zlekceważył takie wartości jak zdrowie publiczne czy życie współobywateli nikt nie jest bezkarny i nikt nie może pozostawać bezkarny.
Obejrzyj całą konferencję prasową!