fbpx
Łączy nas przyszłość!
Lewica

Poczta Polska cierpi z powodu złego zarządzania. W dobie pandemii, kiedy wszystkie firmy kurierskie zanotowały wzrost przychodów, Poczta zanotowała ich spadek. Ubytek w przychodach Poczty Polskiej w 2020 r. - w miesiącach marzec i kwiecień – jeżeli chodzi o przesyłki listowe wyniósł blisko 120 mln złotych, a jeżeli chodzi o paczki osiągnął poziom 10 mln złotych.

Kolejne straty w 2020 r. przyniosły wybory kopertowe, których organizacja pochłonęła 69 mln złotych, a które do dziś nie zostały w pełni zrekompensowane przez rząd. W tej kwocie są zawarte koszty przygotowania pakietów, urn oraz worków, w których karty wyborcze miały być przechowywane. Czy za niegospodarność premiera Mateusza Morawieckiego oraz wicepremiera Jacka Sasina zapłacą pracownicy Poczty Polskiej, poprzez obniżenie im pensji lub redukcję etatów?

Poczta Polska w ramach tzw. Tarcz Antykryzysowych otrzymała 419 mln zł z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, a mimo tego chce redukować zatrudnienie. Na co zarząd tej firmy spożytkował blisko 0,5 mld złotych?

Koszty złego zarządzania są przenoszone na pracowników, którzy albo są zwalniani albo podnoszone są im limity sprzedażowe. Tak być nie może!

Do posłanek i posłów Lewicy cały czas docierają zgłoszenia o nieprawidłowościach w stosunkach pracy, na podstawie, których skierowane zostały wnioski do Państwowej Inspekcji Pracy, która w tej chwili przeprowadza kontrole. Podejmowane są również poselskie interwencje w konkretnych przypadkach, jak ta we Wrocławiu, kiedy zwolniono pracowników z powodu przedłużającego się zwolnienia chorobowego. Jednocześnie parlamentarzyści w sposób ciągły domagają się szczegółowych wyjaśnień od ministra właściwego nadzorującego Pocztę Polską. 

Lewica wspiera walkę o zachowanie miejsc pracy w Poczcie Polskiej. Presja ma sens, zarząd spółki po konsultacjach ze stroną społeczną  wycofał się z redukcji tysiąca etatów. Trwa również walka o podwyżki, nie może być tak, że przeważająca większość pracowników otrzymuje minimalne wynagrodzenie. 

Robert Kwiatkowski podczas konferencji prasowej powiedział:

W cieniu skandalu związanego z wyborami kopertowymi oraz oskarżeń o bezprawne działanie formułowane przez NIK, w przedsiębiorstwie Poczta Polska toczy się normalne życie. Jest to firma nie byle jaka, ponieważ niedługo będzie obchodziła swoje pięćsetlecie. Obecnie zatrudnia ona prawie 70 tysięcy pracowników, a jeszcze niedawno było z niej zatrudnionych prawie 80 tysięcy ludzi. Firma ta cierpi z powodu nie najlepszego zarządzania. Jednym z powodów, dla którego pracownicy Poczty Polskiej się burzą jest bardzo niskie wynagrodzenie, ponad 60% pracowników tej firmy otrzymuje minimalne wynagrodzenie. W roku 2005, kiedy Lewica oddawała władzę w Polsce, przeciętne wynagrodzenie w Poczcie Polskiej było niewiele wyższe od średniego wynagrodzenia w kraju. Dzisiaj średnie wynagrodzenie w tej firmie wynosi ledwie 80% średniej krajowej.  

Otrzymujemy liczne sygnały o nieprawidłowościach w stosunkach pracy, na podstawie, których skierowaliśmy wnioski do Państwowej Inspekcji Pracy, która w tej chwili przeprowadza kontrole. Jej wyniki będą niedługo znane. Pomiędzy zarządem firmy a pracownikami toczy się kilka sporów.  

Już teraz udało się uratować tysiąc miejsc pracy przed likwidacją, walczymy o kolejne tysiąc. Walczymy też o podwyżki, nie może być tak, że przeważająca większość pracowników otrzymuje minimalne wynagrodzenie.  

Poczta Polska jest ważnym elementem infrastruktury pocztowej i nie mam tu na myśli placówek pocztowych, które powinny być w każdej miejscowości. Uchwalona niedawno ustawa o e-doręczeniach paradoksalnie zwiększa znaczenia i rolę Poczty w nowoczesnej infrastrukturze państwa. 

Przewodniczącego Związku Zawodowego Pracowników Poczty Sławomir Redmer podczas konferencji prasowej powiedział: 

W spółce borykamy się głównie z problemami braków kadrowych, na co też wpływ miała pandemia. Jednakże fakty są następujące, w ramach programu dobrowolnych odejść w końcówce ubiegłego roku z Pocztą pożegnało się ponad 2,5 tysiąca osób. Plan na rok bieżący zakłada zmniejszenie zatrudnienia o kolejne kilka tysięcy osób, pracodawca zapowiedział grupowe zwolnienia na poziomie około 2 tysięcy etatów. W efekcie tych zapowiedzi 40 organizacji związkowych wstąpiło w spór zbiorowy z żądaniem odstąpienia przez pracodawcę od grupowych zwolnień, ponieważ naszym zdaniem jest to polityka bezsensowna. Zakładamy, że po zakończeniu pandemii gospodarka się ożywi i wzrośnie zapotrzebowanie na usługi pocztowe, a już dzisiaj ledwie radzimy sobie z obsługą naszych klientów. 

Wczoraj miała miejsce długo przez nas oczekiwana okoliczność, odbyły się bardzo długie obrady zarządu Poczty Polskiej, po których w komunikacie przeczytaliśmy, iż wskutek sugestii partnerów społecznych oraz rozmów zredukował swoje plany z 2000 do 960 osób. Nie jest to pełen sukces ani pełna satysfakcja, ale z całą pewnością możemy mówić o uratowaniu wielu tysięcy miejsc pracy w firmie.  

Liczę na to, że Poczta Polska otrzyma pomoc ze strony rządu, mamy również nie do końca rozliczone wybory korespondencyjne. Zwrócona została większość środków, ale jest jeszcze kilka pozycji nieopłaconych.  

 

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Rozumiem
2023