fbpx
Łączy nas przyszłość!
Lewica

Zmęczeni pandemią pracownicy ochrony zdrowia płacą za kryzys w szpitalach. Kryzys, który zaczął się przed epidemią COVID-19, ale pandemia go pogłębiła. Złe warunki pracy, duża odpowiedzialność i niskie płace to rzeczywistość w polskich placówkach medycznych. Rzeczywistość, którą rząd ignoruje i zamiast podjąć dialog ze środowiskami pracowniczymi, odgradza się od prostujących. 

Jeżeli polska ochrona zdrowia nie zmieni kursu, to niechybnie czeka nas moment, w którym kadra medyczna po prostu przejdzie na emeryturę i nie będzie nas miał kto leczyć! Przeciętny wiek pielęgniarki w Polsce to 53 lata, a więc do emerytury jest już bardzo blisko. Warunki pracy i płacy nie przyciągają nowych osób do zawodu, a młodzi medycy często wybierają pracę za granicą. 

Lewica stoi po stronie pracowników ochrony zdrowia! Apelujemy do premiera o podjęcie rozmów z protestującymi. Zwracamy się też do wszystkich obywatelek i obywateli: my wszyscy jesteśmy pacjentami, pomóżmy tym, do których sami zwracamy się o pomoc.  
 
Wczoraj Senat niemal jednogłośnie opowiedział się za podniesieniem nakładów na ochronę zdrowia do 7,2 proc. PKB w ciągu czterech najbliższych lat – poprawkę w tej sprawie zgłosił senator Lewicy Wojciech Konieczny. Dzisiaj premier powinien zacząć dzień od deklaracji, iż obie te zmiany zostaną przegłosowane w Sejmie. 

Dziś protestują pracownicy sądów, jutro zawodów medycznych, do manifestacji swojego niezadowolenia szykują się następne grupy: pracownicy budżetówki, przedstawiciele służby cywilnej, służby mundurowe, członkowie ochotniczych straży pożarnych. To pokazuje, że Polska po pandemii jest na skraju kolejnego kryzysu. Jeżeli załamią się usługi publiczne, to załamie się polska gospodarka oraz bezpieczeństwo. Wtedy znajdziemy się w prawdziwym, a nie PR-owym stanie wyjątkowym. Bądźmy solidarni z pracownikami zawodów medycznych oraz wszystkimi innymi grupami zawodowymi, które będą protestować. 

Marcelina Zawisza podczas konferencji prasowej powiedziała: 

Jutro rozpoczynają się protesty zawodów medycznych. Cały czas słyszymy jak zła sytuacja panuje w ochronie zdrowia, zwłaszcza po pandemii. Ratownicy medyczni rezygnują z pracy, wypowiadają kontrakty lub biorą urlopy. Na to wszystko brakuje sensownej odpowiedzi rządu Mateusza Morawieckiego, który w tej sytuacji zachowuje się jak trzyletnie dziecko, które zamyka oczy i udaje, że problemu nie ma. Rządzący odgradzają się zasiekami od protestujących, którzy jutro pojawią się w Warszawie, żeby domagać się zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia, zmiany wyceny świadczeń medycznych oraz poprawy warunków pracy. Nie może być tak, że kilkaset pracownicy i pracowników medycznych jest przez rząd ignorowanych. Przecież to rząd odpowiada za obecną sytuację, zatem apele rządzących, aby przedstawiciele zawodów medycznych nie protestowali są skandaliczne. To oni biorą pełną odpowiedzialność za to, że ratownicy medyczni rezygnują z pracy. To oni biorą pełną odpowiedzialność, że pracownicy ochrony zdrowia, pracownicy zawodów medycznych, jak i niemedycznych rezygnują z pracy, ponieważ widzą jak źle zarządzana i opłacana jest ochrona zdrowia.  

To co rządzący mogą zrobić jest proste. Od dwóch lat w Sejmie leży projekt ustawy Lewicy o zwiększeniu nakładów na zdrowie, o to apeluje również NIK. Należy również zmienić wycenę świadczeń medycznych. 

Mamy do czynienie z sytuacją bez precedensu, ponieważ protestują wspólnie przedstawiciele wszystkich zawodów medycznych i mówią, że radykalna zmiana potrzebna jest już teraz. A minister zdrowia i premier odgradzają się od protestujących i udają, że problemu nie ma i pokazują, że mają gdzieś dialog z zawodami medycznymi. 

Lewica będzie wspólnie naciskać na rząd, aby ich postulaty zostały zrealizowane! 

Wojciech Konieczny podczas konferencji prasowej powiedział: 

Wyobrażenia rządu o sytuacji w ochronie zdrowia rozjechały się z rzeczywistością. Szpitale w Polsce umierają, a ludzie tam pracujący odejdą, ponieważ się starzeją, a praca tam jest ciężka i nieatrakcyjna. Odpowiedzialność pracy jest ogromna, ponieważ tam się ratuje ludzkie życie.  

Wczoraj w Senacie uchwaliliśmy poprawki do ustawy 7 proc. PKB na zdrowie, które zapewniają finansowanie szpitali z budżetu państwa, w przypadku ich niedofinansowania. Tym samym realizujemy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, tego już wybranego przez PiS. Tymczasem rząd lekceważy ten wyrok i nawet się tym chwali.  

Druga poprawka do tej ustawy, która wczoraj została przegłosowana, pochodzi od Lewicy, a która zwiększa nakłady na ochronę zdrowia do 7,2 proc. PKB w ciągu czterech lat. Dzisiaj premier powinien zacząć dzień od deklaracji, iż obie te zmiany zostaną przegłosowane w Sejmie i będzie się stosował do tych dobrych rozwiązań.  

Dzisiaj premier i rząd mówią, że nie ma pieniędzy, ale nie z medykami te numery. Pandemia pokazała, ile pieniędzy można dać systemowi ochrony zdrowia, aby on działał. Te pieniądze muszą już zostać w tym systemie. Nie można sobie zaplanować, że tych środków nie będzie, a szpitale i tak sobie poradzą. Jeżeli dwa lata pandemii niczego nie nauczyło rządzących, to nie ma wyjścia i trzeba wychodzić na ulicę. 

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podczas konferencji prasowej powiedziała: 

W Polsce jest kilkaset tysięcy pracowników zawodów medycznych: lekarzy, pielęgniarek, położnych, fizjoterapeutów i wiele innych. Jednocześnie w Polsce jest 38 milionów pacjentów , każdy z nas to pacjent lub pacjentka. Jutrzejsze protesty zjednoczonych zawodów medycznych, będą prowadzone w imieniu 38 mln pacjentek i pacjentów. Apelujemy do premiera Mateusza Morawieckiego o podjęcie pilnych rozmów z protestującymi! Zwracamy się także z apelem do wszystkich państwa, którzy na swojej drodze prędzej czy później trafią na lekarza, pielęgniarkę, ratownika medycznego - wspierajmy ich, kiedy potrzebują naszej pomocy, wsparcia, naszej solidarności.

Dziś protestują pracownicy sądów, jutro zawodów medycznych, do manifestacji swojego niezadowolenia szykują się następne grupy: pracownicy budżetówki, przedstawiciele służby cywilnej, służby mundurowe, członkowie ochotniczych straży pożarnych. To pokazuje, że Polska po pandemii jest na skraju kolejnego kryzysu. Jeżeli załamią się usługi publiczne, to załamie się polska gospodarka oraz bezpieczeństwo. Wtedy znajdziemy się w prawdziwym, a nie PR-owym stanie wyjątkowym. Bądźmy solidarni z pracownikami zawodów medycznych oraz wszystkimi innymi grupami zawodowymi, które będą protestować.   

 

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Rozumiem
2023