fbpx
Łączy nas przyszłość!
Lewica

Trybunał Julii Przyłębskiej wrócił dzisiaj do rozpatrywania wniosku premiera w sprawie zasady wyższości prawa unijnego nad krajowym zapisanej w traktatach. To kolejna odsłona destabilizacji stosunków pomiędzy Polska a Unią Europejską. Nie ma konfliktu pomiędzy Konstytucją RP, najwyższym źródłem prawa w Polsce, a traktatami UE. Ustawa zasadnicza mówi jednoznacznie, że prawo międzynarodowe - a takim jest prawo Unii Europejskiej - jest częścią prawa krajowego. Konflikt pojawia się wtedy, kiedy władze kraju członkowskiego nie chcą przestrzegać prawa unijnego. 
 
PiS kreuje kolejne konflikty na linii rząd – instytucje UE, wszystko po to, aby zarzucać Brukseli gnębienie naszego kraju. Rząd Mateusza Morawieckiego zrzuca winę za wszystkie swoje błędy i niepowodzenia na nienazwane wprost instytucje europejskie. Brak środków z Funduszu Odbudowy, konflikt w sprawie kopalnii w Turowie, niekonstytucyjna reforma sądownictwa – wszystkiemu winna jest Bruksela. Partia Jarosława Kaczyńskiego jedynie walczy z brukselskimi biurokratami o suwerenność Polski. Wszystkie te działania nie są przypadkowe, to jasna strategia PiS-u, która ma za zadanie zohydzić Polkom i Polakom członkostwo naszego kraju w UE. 

Należy podkreślić, że w dzisiejszym składzie orzekającym Trybunału Konstytucyjnego zasiadają osoby, które zasiadać w nim nie powinny, czyli tzw. sędziowie dublerzy oraz sędzia nie sędzia Krystyna Pawłowicz, która już dawno temu powinna była się wyłączyć z tego postępowania.

Polska zobowiązana jest do przestrzegania zobowiązań wynikających z unijnych Traktatów, ich zgodność z konstytucją została potwierdzona przez Trybunał Konstytucyjny, przede wszystkim w wyrokach w sprawie konstytucyjności traktatu akcesyjnego z 11 maja 2005 r. oraz w sprawie w sprawie konstytucyjności Traktatu z Lizbony z 24 listopada 2010 r.

Zgodnie z wymienionymi orzeczeniami TK, jeżeli Polsce nie podobają się jakieś zapisy prawa unijnego, to nasz kraj ma następujące trzy wyjścia: zmienić Konstytucję, tak jak to miało miejsce w przypadku kwestii Europejskiego Nakazu Aresztowania, zmienić traktaty unijne lub zdecydować o wystąpieniu z Unii Europejskiej. Polski Trybunał Konstytucyjny w swych dotychczasowych orzeczeniach stwierdził, że zasada pierwszeństwa prawa wspólnotowego nad prawem krajowym ma zastosowanie wtedy, kiedy instytucje je tworzące dokonały tego zgodnie z kompetencjami przekazanymi im przez państwa członkowskie oraz z poszanowaniem.

Obóz Zjednoczonej Prawicy prowadzi bardzo niebezpieczną grę z Unią Europejską, która doprowadzi do pozbawienia Polek i Polaków funduszy unijnych. Ignorowanie postanowień i wyroków TSUE to jawne łamanie traktatów, podważające sens polskiego członkostwa w Unii Europejskiej. To niebezpieczna polityka, ponieważ Zjednoczona Prawica postawiła na szali 750 mld złotych, które Polki i Polacy mogą otrzymać w najbliższych latach z Unii Europejskiej.

Krzysztof Śmiszek podczas konferencji prasowej powiedział: 

Mamy dzisiaj kolejną odsłonę tej destabilizacji stosunków pomiędzy Polska a Unią Europejską. Każdy odpowiedzialny rząd rozwiązuje problemy, a nie bierze udział w żenujących spektaklach. Dokładnie wiemy jaki będzie finał tego postępowania, trzeba będzie się dostosowywać do wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.  

Należy podkreślić, że w dzisiejszym składzie orzekającym Trybunału Konstytucyjnego zasiadają osoby, które zasiadać w nim nie powinny, czyli tzw. sędziowie dublerzy oraz sędzia nie sędzia Krystyna Pawłowicz, która już dawno temu powinna była się wyłączyć z tego postępowania. 

Z największą mocą trzeba podkreślić, iż nie ma konfliktu pomiędzy Konstytucją RP a prawem Unii Europejskiej, traktatów, czy też innych aktów normatywnych UE. Ten konflikt jest wykreowany sztucznie, w celu odcinania politycznych kuponów od awantury wokół naszego członkostwa w Unii. Jest potrzebny, aby zarzucać instytucjom UE jakąś wojnę hybrydową z Polską, jakiś najazd, gnębienie naszego kraju tyko za to, że próbuje być suwerenny. 

W każdym państwie pojawiają się problemy, a każdy odpowiedzialny rząd próbowałby je rozwiązać jak najszybciej, w tym i te na linii państwo członkowskie - instytucje unijne. A premier Morawiecki dorzuca do pieca, aby podgrzać jeszcze mocniej ten konflikt. Szef rządu składając wniosek do Trybunału Julii Przyłębskiej podłożył dynamit pod nasze członkostwo w Unii Europejskiej. Lont do tego dynamitu już się tli. Premier Morawiecki może go w każdej chwili ugasić i wycofać wniosek z TK.  

Ten wniosek nie szkodzi premierowi, ale Polkom i Polakom, którzy zapłacą za błędy szefa rządu. Jest jeszcze czas podjąć rozmowy z instytucjami europejskimi.  

Andrzej Szejna podczas konferencji prasowej powiedział:

Prezes NBP powiedział, iż Polska poradzi sobie bez unijnych pieniędzy. To jest informacja przerażająca, ponieważ obnaża ona ukryty plan, który może zmierzać do tego, że Polska zostanie pozbawiona 750 mld złotych funduszu unijnych. Pokazuje to PiS jako ugrupowanie skrajnie prawicowe i antyeuropejskie.  

Trybunał Konstytucyjny orzekając o wyższości Konstytucji nad prawem unijnym, zajmuje się kwestią wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy. Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej, ale tu chodzi o to, żeby każdą decyzję Unii Europejskiej, rozporządzenie, czy też dyrektywę zmierzyć z ustawą zasadniczą i stwierdzić czy jest czy nie jest zgodna z Konstytucją. Obecny TK pani Przyłębskiej i spółka sędziów zrobią to na życzenia.  

Jeżeli Trybunał Konstytucyjny orzeknie tak jak wnioskuje pan premier Morawiecki, to możemy wziąć podejrzenie, że kroi nam się coś na kształt historycznego w cudzysłowie, ale historycznego przestępstwa wobec polskiej racji stanu. „Przestępstwa” polegającego na tym, że stracimy środki unijne, staniemy się państwem trzeciej kategorii Unii Europejskiej, albo wręcz w swoich prawach członka Unii zawieszeni. 

 

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Rozumiem
2023