fbpx
Łączy nas przyszłość!
Lewica

Rząd Mateusza Morawieckiego przesłał do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o ochronie granicy państwowej. Wejście w życie tych przepisów będzie oznaczać, iż szef MSWiA będzie mógł jednoosobowo zakazać przebywania na obszarze danego powiatu lub miejscowości w strefie nadgranicznej konkretnym grupom osób. Oczywiście pod pretekstem zapewnienia im bezpieczeństwa. De facto oznacza to, iż Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji uzyska kompetencje to wprowadzenia protezy stanu wyjątkowego na danym obszarze naszego kraju.

Lewica ostrzega, iż zapisy tego projektu wprowadzają rozwiązania rodem z państwa policyjnego, ograniczają Konstytucję oraz wzmacniają władzę ministrów z Prawa i Sprawiedliwości. Posłanki i posłowie Lewicy nie poprą nowych przepisów w tym kształcie, a także wyrażają oburzenie lekceważeniem przez rząd dobrych praktyk stanowienia prawa. Projekt został przesłany do Sejmu w nocy, bez żadnych wymaganych opinii, a praca nad nim ma odbywać się w ekspresowym tempie. Posłanki i posłowie w tej sytuacji traktowani są jedynie jako maszynki do głosowania. Rząd oczekuje poparcia tego projektu, bez zadawania pytań i bez dyskusji. 

Gabinet Mateusza Morawieckiego twierdzi, iż nowe przepisy mają regulować pracę dziennikarzy na obszarze nadgranicznym objętym obostrzeniami. Zgodnie z zapisami tego projektu to komendant danej placówki Straży Granicznej ma wydawać zezwolenia na przebywanie na danym terenie mediów. Placówek SG w kraju jest kilkadziesiąt, jeden z komendantów wyda zezwolenie, drugi już tego nie zrobi. De facto dla mediów nowe przepisy niczego nie zmieniają, dalej nie będą mogły przebywać w strefie przygranicznej, jeżeli taką decyzję podejmie jeden z wielu oficerów Straży Granicznej. Możliwa jest też sytaucja, iż tylko wybrane przez rząd i jemu sprzyjające redakcje będą mogły korzystać z przywileju pracy w strefie przygranicznej.

Lewica od początku stoi na stanowisku, iż media powinny zostać dopuszczone nad granicę. Akredytowani przez Komendanta Głównego Straży Granicznej lub wojewódzkich komendantów SG dziennikarze powinni zostać dopuszczeni na granicę polsko-białoruską. Przez brak mediów w tym rejonie Polska traci wpływ na narrację medialną, która płynie w świat. Białoruś wpuściła dziennikarzy zagranicznych na granicę, jej media cały czas relacjonują sytuację, z braku relacji polskich mediów w świat płynie jednostronny przekaz. Oficjalne komunikaty rządu nie wystarczą. Rolą władzy w demokratycznym państwie jest umożliwić mediom bezpieczną pracę, a rolą dziennikarzy jest odpowiedzialne relacjonowanie tego co dzieje się na polsko-białoruskiej granicy.

Wiesław Szczepański podczas konferencji prasowej powiedział: 

Dziś o godzinie 15 zbierze się Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych, aby rozpatrzyć pilny rządowy projekt na temat ustawy o obronie granicy. Ten projekt pokazuje w jaki sposób Prawo i Sprawiedliwość działa, jak działa dzisiaj polskie państwo, dlatego że dopiero wczoraj o dwudziestej drugiej projekt trafił do Sejmu, otrzymał on numer druku. Nie posiada on żadnych opinii, a dziś o godzinie 15 i musimy już nad nim procedować. Będziemy nad tym projektem debatowali pod osłoną nocy.  

Ten projekt jest też przykładem w jaki sposób zarządza się polskimi granicami. Rząd miał możliwość ogłoszenia stanu wyjątkowego na 90 dni, a potem przedłużenia go na kolejne 60. A więc można powiedzieć, że swoją decyzją o 30 dniach stanu wyjątkowego i potem przedłużenia go o 60 kolejnych, zmarnował 60 dni. Okazało się, że te 60 dni stanu wyjątkowego nie poprawiło sytuacji na polskiej granicy. W związku z tym w tej chwili rząd próbuje obejść ustawę o stanie wyjątkowym i wprowadza przepis mówiący o tym, że to Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji swoim rozporządzeniem będzie na określonych odcinkach wprowadzał stan wyjątkowy.  

Ten zapis mówi, że będzie można wprowadzić zakaz przebywania niektórych osób, które będą mogły przebywać na takim terenie i są one wymienione w katalogu granicy Schengen. Co to oznacza? Że przygotowane są również rozwiązania na możliwość takiego samego wprowadzenia przepisów na odcinku również granicy z Ukrainą. To minister spraw wewnętrznych określi, które gminy, które miejsca będą objęte tym zakazem i dziś nie wiemy, czy to będzie tylko te 186 miejscowości, które są w tej ustawie wpisane, czy też będą te również inne miejscowości.  

Nie trzeba będzie sięgać do Konstytucji, nie trzeba będzie sięgać do stanu wyjątkowego, stanu wojennego, sięgnie się tylko do rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych, który będzie mógł poszerzyć taki obszar o kolejne miejscowości. Uważamy, że to jest obejście parlamentu rękoma parlamentu, rękoma posłów.  

Chce się po prostu usankcjonować danie pełnej władzy ministrowi spraw wewnętrznych, po to aby mógł on zakazywać danym osobom przebywania na terenie tej granicy.  

Od drugiego września, kiedy został wprowadzony stan wyjątkowy, pytaliśmy rządu co dalej. Rząd miał trzy miesiące na to, żeby przygotować określone rozwiązania, ale nie rozwiązania, które omijają konstytucję. Przegłosowano ustawę na temat muru, 200 metrów od tego muru wojewoda może wydać decyzję o tym, żeby tam nie przebywać. Natomiast są rozwiązania ustawowe i konstytucyjne, jest możliwość przykładowo przerwania na 1-2 dni tej sytuacji, która jest i wprowadzenia ponownie stanu wyjątkowego na określonym obszarze.  

Natomiast to co dzisiaj jest przygotowywane daje pełną władzę w ręce szefa MSWiA, który będzie mógł w każdej chwili zmienić swoje rozporządzenie i zmienić liczbę powiatów lub miejscowości objętych ograniczeniami. Parlament o tym nie dowie się tylko w postaci rozporządzenia, które ukaże się w akcie prawnym.  

W tej sprawie z opozycją nikt nie chciał rozmawiać, jedynie mówi się nam się dzisiaj: głosujcie za tym projektem, bo my chcemy w ten sposób chronić granicę, ale jak to wam już nie powiemy. Przed debatą chcielibyśmy zobaczyć rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych. Chciałbym zobaczyć, które gminy są objęte, na jaki czas. Ustawa tego nie mówi, że to może być 30 dni, 100 dni lub 200 dni, a może dwa lata. 

Paweł Krutul podczas konferencji prasowej powiedział: 

Zapis w tym projekcie dotyczący dziennikarzy brzmi: „w uzasadnionych przypadkach właściwy miejscowo komendant placówki Straży Granicznej może zezwolić na przebywanie na czas określony i na określonych zasadach w obszarze objętym zakazem. Wiceminister MSWiA komentując te zapisy, mówi o możliwości „pracy dziennikarzy na terenach przygranicznych w sposób uporządkowany”. Co to znaczy? Ja jako poseł województwa podlaskiego, przebywający na co dzień w obrębie tego stanu wyjątkowego widzę jak to się dzieje i nic dla państwa się nie zmieni. To będzie regulowane z przysłowiowego palca, że jedna stacja będzie mogła przebywać, druga już nie będzie mogła przebywać na terenie danej placówki. Jeden komendant będzie mógł zezwolić, a drugi takiego pozwolenia nie udzieli i media zostaną wyprowadzone przez strażników granicznych do linii stanu wyjątkowego. Uważamy, że ten zapis jest niewłaściwy. Lewica od samego początku apeluje, żeby dopuścić wszystkich dziennikarzy na teren na teren przygranicznej.  

Nie powinniśmy czerpać wiedzy z mediów białoruskich, z mediów Federacji Rosyjskiej. W ostatnim czasie pojawiły się zachodnie stacje po stronie białoruskiej, ale nie ma polskich dziennikarzy, który powinni relacjonować dla całego społeczeństwa co się tam właściwie dzieje przez 24 godziny na dobę. 

Krzysztof Gawkowski podczas konferencji prasowej powiedział: 

Pod osłoną nocy wprowadza się kolejne atrapy państwa, wprowadza się rozwiązania rodem z państwa policyjnego, które ograniczają Konstytucję, ale wzmacniają władzę ministrów z Prawa i Sprawiedliwości. Ustawa, która ma regulować sytuację na granicy to proteza stanu wyjątkowego. 

Dalej brak dalej jasnego i rzetelnego dostępu dla dziennikarzy. Organizacje pozarządowe wciąż będą wykluczone, raporty medyków nie będą dalej publikowane. To wszystko jest tym samym rozwiązaniem co był co gwarantował stan wyjątkowy. Różnica polega na tym, że Prawo i Sprawiedliwość chce to robić poza ramami Sejmu. Ta ustawa jest niczym innym jak uregulowaniem stanu wyjątkowego na stałe. Dzisiaj mówimy o granicy. Dzisiaj mówimy o dwóch województwach, ale nic nie będzie stało na przeszkodzie w przyszłości, żeby wprowadzać czasowo de facto stan wyjątkowy w każdym powiecie albo w województwie. Jeżeli będzie taka wola jednego ministra, bo będzie się to działo za pomocą rozporządzenia. To będzie jednoosobowa decyzja polityczna. W Polsce przez 30 lat nie było tak restrykcyjnego prawa.  

Lewica nie poprze żadnych rozwiązań, które mają ograniczać prawa do komentowania przez dziennikarzy na granicy, nie poprze rozwiązań stosujących protezę stanu wyjątkowy, Lewica nie poprze rozwiązań, które wprost godzą w interes publiczny, które demolują ustrój prawny.  

Takie ustawy powinniśmy wyrzucać do kosza a nie procedować w Sejmie. Za pomocą opowieści o tym, że polska granica jest w stanie wojny, Prawo i Sprawiedliwość dokonuje skoku na demokrację.  

 

 

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Rozumiem
2023