- Składamy zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez ministra Przemysława Czarnka, polegającego na nadużyciu swoich uprawnień oraz wykorzystaniu swojej funkcji do wydatkowania publicznych pieniędzy w celach koniunkturalnych i kumoterskich – oświadczyła posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Wniosek Lewicy to reakcja na wyniki „Analizy wykonania budżetu państwa i założeń polityki pieniężnej” przeprowadzonej przez NIK, a która objęła również program nazywany potocznie Willa Plus.
Raport stwierdza „istotne nieprawidłowości dotyczące udzielania dotacji" oraz "naruszenie zasady przejrzystości finansów publicznych". Kontrolerzy wykryli, iż minister Przemysław Czarnek przyznał 84,9 mln zł dotacji - czyli blisko połowę wszystkich środków - fundacjom i organizacjom, których wnioski "nie zostały zarekomendowane przez Zespoły doradcze". Stało się tak pomimo negatywnych ocen ekspertów powołanych przez MEiN.
- Oczekujemy od prokuratury działania, ale się go nie spodziewamy, ponieważ na czele prokuratury stoi kolejny kolega ministra edukacji. Ale co się odwlecze to nie uciecze, ten wniosek w pewnym momencie będzie procedowany, a minister Czarnek zapłaci za to, że zamiast płacić godziwe pensje nauczycielom, wolał rozdawać swoim kumplom publiczne pieniądze – oceniła.
Minister Czarnek to lider w obdzielaniu milionami swoich ludzi i przyjaciół z partii
- Szef resortu edukacji jest liderem w obdzielaniu milionami, także nielegalnie, swoich ludzi i przyjaciół z partii – mówiła posłanka Wanda Nowicka. Jak podkreśliła, że sprawa Willa Plus to znakomity przykład tego „jak PiS wyprowadza publiczne pieniądze”. - Minister Czarnek nie liczy się z interesem publicznym i dobrem Polek i Polaków. To musi się skończyć – dodała.
- 4,5 mln złotych trafiło do fundacji - kumpla szefa resortu edukacji - pana ministra Dworczyka. W zarządzie tej organizacji zasiada mąż innej koleżanki partyjnej pana ministra Czarnka, przewodniczącej Komisji Edukacji, Dzieci i Młodzieży pani Mirosławy Stachowiak-Różeckiej. To jest układ zamknięty, pieniądze, które należą się dzieciom czy nauczycielom lądują w kieszeni męża pani posłanki oraz w kieszeniach kolegów ministra Czarnka, idą na zakup nieruchomości, które nie wspierają systemu edukacji – mówiła posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
NIK potwierdza tezy postawione przez Lewicę w „Raporcie o stanie państwa”
- Przemysław Czarnek to podobno doktor habilitowany prawa, a nie jest w stanie przestrzegać przepisów oraz warunków własnych konkursów. Jak widać ustalił je tylko po to, aby mieć jeszcze jakieś przepisy do złamania. Skończy się to wtedy, kiedy dosięgnie go prawo i sprawiedliwość – podkreśliła.