fbpx
Łączy nas przyszłość!
Lewica

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! 

Projekt, który dzisiaj przedstawiam ma już dzisiaj 4 lata. Witam obecne tu przedstawicielki organizacji pozarządowych oraz autorkę projektu panią mecenas Danutę Wawrowską, kiedyś prokuratorkę, dziś adwokatkę.  

Ten projekt jest projektem poselskim i tak jak cztery lata temu został przygotowany przez Klub Parlamentarny Lewicy i podpisany przez przedstawicielki i przedstawicielki innych klubów i przez trzy lata nie wyszedł z sejmowej zamrażarki. I został ponownie złożony do laski marszałkowskiej 14 lutego 2024.  

Mam nadzieję, że ten projekt ma walor bycia projektem ponad podziałami. Został znów podpisany przez posłanki i posłów klubu Lewicy, ale także przez członków Parlamentarnego Zespołu ds. Praw Kobiet. Do tego projektu przyznaje się dużo więcej osób i kilkadziesiąt organizacji pozarządowych, które konsekwentnie od 4 lat wspierają w Polsce zmianę. Zmianę, która ma polegać na tym, że do Kodeksu karnego zostanie wprowadzona nowa definicja gwałtu, która wprost pochodzi z Konwencji Stambulskiej. Do tego projektu przyznaje się kilkadziesiąt tysięcy osób, które podpisują się pod petycjami, które składane są na ręce polityków.  

Mam nadzieję, że Polska stanie 16-tym europejskim krajem, który wprowadzi tę zmianę do Kodeksu karnego.  

Projekt, do którego procedowania będą państwa przekonywać można streścić w kilku punktach. To zmiana definicji zgwałcenia i oparciu jej na braku konsesualności. Dokładnie tak jak mówi art. 36 Konwencji Rady Europy o Przeciwdziałaniu Przemocy Wobec Kobiet i Przemocy Domowej. Tę konwencję Polska podpisała i ratyfikowała. A od października 2023 r. cała Unii Europejska jest jej stroną.  

To projekt, który czyni zgwałcenie zbrodnią a nie tylko występkiem, jak to jest obecnie. A także odpowiada na powszechną bezkarność gwałcicieli oraz powszechną niechęć ofiar przemocy seksualnej do zgłaszania tej przemocy organom ścigania.  

Projekt zakłada domniemanie zgody ofiary na stosunek, z każdym i wszędzie. Znosi także konieczność udowadniania przez osoby pokrzywdzone, że nie ponoszą odpowiedzialności za krzywdę, która je dotknęła. To projekt nazywający rzeczy po imieniu, zamiast relatywizować przemoc seksualną i szukać usprawiedliwień dla przemocy np. w niepełnosprawności osób pokrzywdzonych, karze nazwać rzeczy po imieniu i określić zgwałceniem.  

Wreszcie to projekt, który daje nam wszystkim - obywatelkom i obywatelom - autonomię seksualną. Wyrażana przez nas zgoda lub jej brak to przejaw wolnej woli, a nie tylko dobrych obyczajów.  

Kucharska Dziedzi 070324a 

Wczoraj przez ulicy Warszawy przeszedł milczący marsz ludzi wstrząśniętych śmiercią Lizy, która przyjechała do Polki, demokratycznego kraju, wolnego od tyranii, w którym zwyczajowo całuje się kobiety po rękach i przepuszcza w drzwiach. Ale w którym też gwałci się kobiety i ich sponiewierane ciała zostawia się na śmierć w bramach. Liza mogła spotkać takiego zwyrodnialca w każdym kraju, ale nie w każdym kraju gwałt to występek. Gdyby Dorian nie skatował Lizy, tylko przerażoną dziewczynę zgwałcił i zostawił w bramie, a ona zdecydowała się złożyć doniesienie o popełnieniu przestępstwa i przeszła kilkuletnią ścieżkę śledztwa i procedowania w sądzie, to z dużym prawdopodobieństwem Dorian dostałby wyrok w zawieszeniu, ponieważ zgwałcenie to występek. A taki popełniany po raz pierwszy przez danego sprawcę, skutkuje nadzwyczajnym złagodzeniem kary. Gwarancja wiezienia dla gwałcicieli jest zarezerwowana tylko dla sprawców ze szczególnym okrucieństwem oraz gwałtów zbiorowych. Ale jakie to są wyroki w praktyce? Fakt, że Dorian skatował dziewczynę i zostawił ją na śmierć sprawie, że najprawdopodobniej dostanie wyrok pomiędzy 6 a 10 lat i wyjdzie prawdopodobnie po 3. Taka jest rzeczywistość.  

Brytyjczycy zmienili swoje prawo dawno, i kiedy kilkanaście lat temu młody Polak skatował i zgwałcił 48-letnią kobietę i otrzymał wyrok podwójnego dożywocia, polska opinia publiczna była w szoku. Pomijam rytualny rechot, że to nieprawdopodobne, że młody chłopak chciałby zgwałcić 48-letnią kobietę. Przecież gwałt to patologiczny, ale jednak dowód atrakcyjności fizycznej kobiety - to świadomość wielu osób, tworzących opinię publiczną. Zaskoczeniem większym jednak było, że kara za gwałt może być aż tak drakońska. W Polsce to przecież niemożliwe. I kiedy gwałciciel wrócił do Polski, aby tu odsiedzieć wyrok, to z więzienia wyszedł natychmiast. Bo kiedy w Polsce chłopak zrzuca dziewczyną z 4 piętra, ponieważ odmówiła seksu, to może dostać 5 lat i wyjdzie po dwóch, a dziewczyna resztę swojego życia spędzi w DPS-ie skazana na opiekę innych, z powodu złamania kręgosłupa. W uzasadnieniu sędzia napisał, że nie można młodemu człowiekowi marnować życia, że to było jego pierwsze przestępstwo, jakby były to okoliczności łagodzące w skatowaniu kobiety.  

Zgwałcenie zbiorowe niekoniecznie kończy się także surowymi wyrokami. Jeżeli trzech dojrzałych mężczyzn gwałci uczennicę podstawówki, to można dwóch z nich uniewinnić z gwałtu, ponieważ dziewczyna miała kolorowe włosy i paznokcie, a więc mogli domniemywać, że jest starsza. A ten trzeci, który wiedział, ile ma lat, już nie był uczestnikiem gwałtu zbiorowego, ponieważ został sam. Jego też nie skazano na jakiś poważny wyrok, ponieważ dziewczynę odurzono narkotykami i prawdopodobnie sama domagała się tego seksu - przynajmniej tak jest w uzasadnieniu tego wyroku.  

Przy okazji, część tej sali zwykła krytykować plemienne zwyczaje śniadych południowców i dawanie wiary gwałcicielom, a nie poszkodowanej kobiecie. A to co się wydarzyło przypomina owe brzydkie zwyczaje, u nas rzekomo niemożliwe.  

"Miała na imię Liza". Cichy marsz w Warszawie

Nastolatkę z Ukrainy zgwałcono zbiorowo w biały dzień w małym miasteczku. W sposób prawidłowy przesłuchano i wdrożono wszelkie procedury, ale kiedy dziewczyna po kilku dniach wróciła na policję i powiedziała, że ona miała romantyczną relację z jednym ze sprawców i to była zemsta i ona wycofuje zeznania. Dziewczynę skazano za składanie fałszywych zeznań, ale nikomu nie przyszło do głowy, że trzech gwałcicieli znalazło tę dziewczynę przed policją.  

Po wczorajszym proteście znalazłem porzuconą tekturę z hasłem – „Mężczyźni nie boją się kobiet, muszą bać się kary”. Mężczyźni w Polsce nie boją się kary, ponieważ te są nadzwyczaj łagodne i rzadkie. Mężczyźni nie zrozumieją doświadczenia każdej kobiety w Polsce, która idzie samotnie w nocy boi się mężczyzny, który idzie za nią. Ale żaden mężczyzna samotnie idący w nocy po ulicy, nie boi się kobiety, która idzie za nim. Ten strach kobiet przed bezkarnością mężczyzn jest dojmującym doświadczeniem.  

Zgłaszalność przemocy seksualnej jest niska i wynosi około 8 procent, najlepsze wyniki to około 10 procent. Ta fraza o braku strachu przed kobietami, niech będzie sygnałem. Nie chodzi o to, abyśmy się bali, ale szanowali własną podmiotowość. Żyjemy w kulturze, w której absolutyzujemy wolną wolę, ale nie potrafimy uszanować wolnej i nieprzymuszonej woli kobiety. Kobiece NIE rozumiane jest jako „może”, „zobaczymy” lub „próbuj dalej”. Sprzeciw potraktujemy serio, jeżeli będą mu towarzyszyły wrzaski, rany, drastyczne pobicie. Kobiece TAK jest niepotrzebne, bo przecież miała dekolt, krótką spódniczkę, a we krwi miała narkotyki lub alkohol. Znała sprawcę, więc gwałtu nie było. Obowiązują doktryny - “prostytutki nie można zgwałcić”; “gwałt nie istnieje, bo jak suka nie dała, to pies nie weźmie”; “kto nigdy nie wykorzystał pijanej, niech pierwszy rzuci kamieniem”. Panowie, bardzo Was proszę nie bierzcie odpowiedzialności za zwyrodnialców, którzy usprawiedliwiają swoje potworne zbrodnie tym, że kobieta też jest winna. Nie róbcie tego, jedynce co Was z nimi łączy to płeć.  

W przemocy seksualnej chodzi o władzę, nad ciałem i wolą drugiej kobiety. Ale w tym przypadku, jak żadnym innym, stosuje się victim blaming. Najwyższy czas, abyśmy przestali obwiniać ofiary i pytać: dlaczego tak a nie inaczej wyglądały, dlaczego były młode i piękne, dlaczego się nie broniły? Czas zacząć pytać sprawców: dlaczego uznali, że mogą zrobić to co zrobili? Jeżeli traktujemy drugiego człowieka z szacunkiem i uważnością to widzimy jego wolę. Nie widzimy woli drugiego człowieka, jeśli go traktujemy go jako przedmiot naszej władzy i uciechy.  

W zmianie definicji gwałtu i oparciu jej o braku zgody chodzi o podmiotowość i wolną wolę osoby ludzkiej. A te wszystkie pozostałe rzeczy jak Konwencja Stambulska, wyroki Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości czy ETPCz i zalecenia abyśmy zmienili Kodeks karny to już tylko drobiazgi. Tu na Sali Plenarnej i poza nią są ludzie, na wczorajszej demonstracji też byli ludzie, a nie tylko bezwolne i bezuczuciowe ciała, które po skatowaniu można porzucić nagie w pustej bramie.  

Anita Kucharska-Dziedzic, posłanka  
Sejm, 8 marca 2024 r.  
Pierwsze czytanie poselskiego projektu m.in. ws. zmiany definicji gwałtu.  

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Rozumiem
2023