Protestowaliśmy przed Sądem Najwyższym, bo mieliśmy nadzieję, że prezydent Andrzej Duda wzniesie się ponad swoją partyjną lojalność. Niestety tak się nie stało. Dzisiaj Andrzej Duda udowodnił po raz kolejny, że nie dorósł do bycia prezydentem. Dzisiaj nominat partyjny, Kamil Zaradkiewicz zajmuje miejsce najwyższego sędziego w Polsce.
Sędzia Kamil Zaradkiewicz to symbol cynicznego oportunizmu i symbol tego, do jakiego stanu można doprowadzić państwo, kiedy nominaci partyjni, wierni słudzy swojego pana przejmują wymiar sprawiedliwości.
Sędzia Kamil Zaradkiewicz przez ostatnie lata był najpierw cichym współpracownikiem w Trybunale Konstytucyjnym, wiernie tam pracował, nie miał nic przeciwko wymiarowi sprawiedliwości, ale kiedy zmieniła się władza sędzia Zaradkiewicz natychmiast zmienił swoją busolę polityczną i zaczął służyć Jarosławowi Kaczyńskiemu i PiS-owi.
Znamy jego niezłomność w podważaniu wyroków Trybunału Konstytucyjnego i w utrudnianiu pracy niezależnego Sądu Najwyższego, krnąbrność wobec konstytucji i usłużność wobec prezesa. Dzisiaj ten nominat partyjny zostaje de facto, bo wiemy, że tak się stanie, I prezesem Sądu Najwyższego.
To smutny dzień.
Dzisiaj, wraz z odejściem niezłomnej sędzi Małgorzaty Gersdorf z Sądu Najwyższego, de facto skończyła się w Polsce demokracja. Chciałbym podziękować wszystkim niezłomnym sędziom, którzy stawiają tej władzy opór. Zostawiam białą różę w hołdzie wszystkim tym, którzy nie dali się złamać, w tym pani pierwszej prezes Gersdorf. To powinien być dla nas znak ostrzegawczy, że musimy zrobić wszystko, żeby odsunąć od władzy Andrzeja Dudę, wiernego sługę prezesa Kaczyńskiego. Kaczyński domyka system.
Miał władzę ustawodawczą, miał władzę wykonawczą. Dziś ostatecznie przejmuje również władzę sądowniczą. Jedynym ratunkiem dla Polski jest dziś wysadzić PiS-owskiego prezydenta ze stanowiska. Inaczej możemy się już nie obronić.
Robert Biedroń, kandydat Lewicy na prezydenta RP