Usłyszeliśmy na tej sali, że budżet państwa był wykonany idealnie. Że wszystko zgadza się w tabelkach. Bo papier wszystko przyjmie. Ale poza tymi rzędami cyfr jest jeszcze nasze prawdziwe życie, życie milionów polskich rodzin, o które podobno PiS tak bardzo dba.
Są codzienne problemy i przepełnione mieszkania, za drogie leki i za wysokie rachunki. Są kolejki do lekarzy i trudne wybory, kiedy trzeba rozstać się z pracą, bo zabrakło miejsca w żłobku czy przedszkolu. Są kredyty na pogrzeb bliskich, bo rząd od lat nie widzi, jakie ceny dyktują kurie na cmentarzach w małych miastach. To jest nasza wspólna codzienność, która w tym budżecie jakoś się nie zmieściła!
Zmieściły się natomiast inne wydatki. Np. 23 miliony na wynajem luksusowej siedziby Komisji Nadzoru Finansowego. Tymczasem dawną siedzibę KNF lekką ręką oddał w bezpłatne użytkowanie. Mało? Powiedzcie to rodzicom, którzy zbierają na drogie zagraniczne operacje dla swoich dzieci. Dla zwykłych ludzi koszt wynajęcia mieszkania przekraczał płacę minimalną, za którą utrzymuje się w tym kraju 1,5 mln ludzi. Dalsze 2,5 miliona spłaca co miesiąc kredyty hipoteczne. Obiecanych przez Was tanich mieszkań na wynajem jak nie było, tak nie ma!
W 2019 roku 38% z nas mieszkało na zbyt małej powierzchni. Gorzej jest tylko w Bułgarii, na Łotwie i w Rumunii. Dumnie ogłaszacie, że Polacy mają wracać do kraju, choć nawet córka Pana Prezydenta pracuje w Londynie. Tylko tutaj połowa 30-latków nadal mieszka z rodzicami! Dokąd oni mają wracać, do łazienki czy do kuchni? Wy nawet zaplanowaliście na to pieniądze. W rezerwie na mieszkania założyliście 520 milionów. Co z tego, jeśli 90% tych środków zabraliście na co innego?
Jak ten budżet był w ogóle zaplanowany, skoro wg NIK aż 27% wszystkich rezerw zostało przekazane na inne cele? Z obiecanych przez Was dwóch i pół miliona mieszkań ważne jest dosłownie każde. Ile matek wychowujących dzieci na 14 metrach kwadratowych, ilu frankowiczów, ilu schorowanych emerytów uwięzionych na czwartym piętrze macie na dyżurach poselskich?
Zamiast wybudować choć jedno osiedle dla dziesięciu tysięcy rodzin, Wy woleliście w zeszłym roku znowu wydać 2,5 miliarda na kościół i katechetów. I jeszcze dołożyliście do Funduszu Kościelnego dodatkowe 30 milionów! Zgoła inną twarz rząd pokazuje organizacjom wspierającym ofiary przemocy domowej. Łódzkie Centrum Praw Kobiet zwolniło pracowników, bo rząd dla maltretowanych matek woli zapewnić spowiedź niż obdukcję!
W czym jesteście lepsi od milionów Polaków, którzy nie mogą jeździć choćby punktualnym i czystym PKS-em, bo z Funduszu Przejazdów Autobusowych z 300 milionów zł wydatkowano tylko 18?
W Zawidzu Kościelnym już w listopadzie nauczyciele nie dostali pensji, bo w budżecie nie było pieniędzy na podwyżki. Spada jakość edukacji, bo samorządy muszą łączyć lub zamykać placówki. Ale co Wy o tym wiecie, skoro ministrowie posyłają dzieci do szkół prywatnych?
Wydatki na transport to nie jest mocna strona tego sprawozdania. Tylko 89% dróg i remonty kolei, które ciągną się jak pociąg z Łodzi do Kutna. Znacznie lepiej natomiast z transportem przyjaznym władzy, bo za 7mln kupiliście sobie w zeszłym roku rządowe limuzyny!
W roku, w którym za oknami Sejmu strajkowali nauczyciele, a na korytarzach, po których chodziliście, siedzieli opiekunowie osób z niepełnosprawnością, Wy wypłaciliście sobie 419 milionów na nagrody i premie! Bo to Wasze bardzo opiekuńcze państwo kończy się tam, gdzie można oszczędzić kosztem najsłabszych. Co macie im do powiedzenia? Że dostaną 13 emeryturę? A te 12 pozostałych będzie, przepraszam, jakiej wysokości?
Takiego sprawozdania z budżetu przywilejów władzy i marnotrawstwa Lewica przyjąć nie może i będzie za jego odrzuceniem!
Hanna Gill-Piątek, posłanka
Sejm, 23 lipca 2020 r.