Wzwiązku z dramatyczną sytuacją na Białorusi, będę miał zaszczy przewodniczyć delegacji Parlamentu Europejskiego do tego kraju. Jako eurodeputowani zajmujący się relacjami Unii Europejskieji Białorusi, zdecydowaliśmy się na tę pilną wizytę. W tej sprawie UE nie może stać bezczynnie, dzisiaj ma miejsce spotkanie szefów dyplomacji krajów wchodzących w skład wspólnoty, które min. będzie poświęcone Białorusi.
Jako europarlamentarzyści oczekujemy stanowczych reakcji instytucji europejskich, na łamanie praw człowieka oraz na naruszenia reguł praworządności i demokracji. Wzywamy do uwolnienia wszystkich więźniów politycznych oraz wypuszczenia wszystkich obywateli Unii Europejskiej, którzy zostali zatrzymani podczas protestów. Część z nich nie ma kontaktu ze swoimi adwokatami, czy też rodzinami. Oczekujemy również wprowadzenia sankcji, które uderzą w reżim Aleksandra Łukaszenki, powinny mieć charakter finansowy, ale nie dotyczyć wyłącznie najwyższych urzędników państwowych, ale również tych, którzy współpracują z reżimem.
Jako przewodniczący delegacji oczekuję współpracy ze strony władz w Mińsku, przesłałem do Ministra Spraw Zagranicznych Białorusi prośbę o umożliwienie spotkania z przetrzymywanymi. Będziemy chcieli odwiedzić również szpitale, w których leżą osoby poszkodowane podczas zamieszek lub też zostały pobite, prawdopodobnie przez służby podległe prezydentowi Łukaszence.
Odbędziemy również spotkania z przedstawicielami komitetów wyborczych, które brały udział w ostatnich wyborach prezydenckich; niezależnymi mediami; stowarzyszeniem dziennikarzy oraz organizacjami pozarządowymi.
Nasza wizyta ma na celu okazanie solidarności z białoruskim społeczeństwem oraz pokazać, iż Unia Europejska i jej parlamentarzyści monitorują sytuację na miejscu. Niespotykana aktywność społeczeństwa na Białorusi, może przeistoczyć się w prodemokratyczne zmiany w tym kraju.
Parlament Europejski szykuje raport oraz rezolucję poświęconą Białorusi, w której muszą znaleźć się konkretne rozwiązania. Białoruskie społeczeństwo nie może zostać samo i czuć się osamotnione.
Robert Biedroń, eurodeputowany