Zgodnie z Programem Dobrowolnych Odejść z Poczty Polskiej ma odejść 3500 pracowników, zarząd jednego z największych pracodawców w Polsce właśnie rozpoczął konsultacje w tej sprawie ze związkami zawodowymi. Dzieje się tak pomimo pomocy w wysokości 0,5 mld złotych, które Poczta Polska w 2020 r. otrzymała ze strony państwa. 419 mln złotych wypłacono w 3 transzach z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych oraz 70 mln złotych zagwarantowanego zwrotu za przygotowanie do wyborów, które się nie odbyły 10 maja br.
Lewica chce bronić pracowników Poczty Polskiej i już dziś złożyliśmy wniosek do pani marszałek Elżbiety Witek, o nadzwyczajne posiedzenie Komisji Infrastruktury, aby tam omówić tę sytuację.
Występujemy również do prezesa Najwyższej Izby Kontroli oraz do Głównego Inspektora Pracy, aby sprawdzili, gdzie się podziało 0,5 mld złotych, które w tym roku Poczta Polska otrzymała i dlaczego te pieniądze nie trafiły do pracowników. Wspomniane ogromne pieniądze miały trafić do pracowników, tak się nie stało, gdzie się więc podziały?
Tomasz Trela podczas konferencji prasowej powiedział:
W kwietniu i w maju tego roku, miałem przyjemność zgłaszać doniesienie do prokuratury, w związku z przekroczeniem uprawnień przez premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremiera Jacka Sasina, którzy wydatkowali 70 mln złotych na wybory. Wybory, które według nas, nie miały prawa się odbyć. Dziwnym trafem, w ostatni poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła w tej sprawie postępowanie. Z pewnością jest to zbieg okoliczności, że w Zjednoczona Prawica skończyła negocjacje rządowe i panowie w gronie: Kaczyński, Morawiecki, Ziobro i Sasin ustalili, że jednym z elementów tej umowy, będzie umorzenie tego postępowania.
W tej sprawie złożyliśmy zażalenie do Sądu Rejonowego w Warszawie, tak aby prokurator jednak przyjrzał się sprawie Jacka Sasina. Ani Kaczyński, ani Morawiecki, ani Sasin nie są świętymi krowami; za szastanie publicznym groszem należy się kara.
Ze środowiska pracowników Poczty Polskiej dochodzi do nas bulwersująca wiadomość, iż kwotą 70 mln złotych, które wydatkowała ich firma na wybory, które się nie odbyły; mają zostać obciążeni właśnie pracownicy poczty. Zarząd Poczty Polskiej przekazał właśnie do związków zawodowych koncepcje dobrowolnych odejść. Jak następuje redukcja to powstają oszczędności, które są remedium na problemy z płynnością finansową.
Wicepremier Jacek Sasin wpierw wydaje polecenie, w konsekwencji Poczta Polska nielegalnie wydaje pieniądze, by następnie ukarać za to pracowników tej firmy. Dziś można powiedzieć, że Jacek Sasin to taka marka jak Amber Gold – jedna wielka fikcja.
Lewica chce bronić pracowników Poczty Polskiej i już dziś złożyliśmy wniosek do pani marszałek Elżbiety Witek, o nadzwyczajne posiedzenie Komisji Infrastruktury, aby tam omówić tę sytuację.
Przemysław Koperski podczas konferencji prasowej powiedział:
Jeżeli zapytacie swojego listonosza o jego miesięczne wynagrodzenie, to odpowie, że jest to 2000-2300 złotych i to po kilku latach pracy. Jest to zaskakująco niskie wynagrodzenie. Przypominam, że Poczta Polska otrzymała już od państwa polskiego pomoc w wysokości 0,5 mld złotych. 419 mln złotych z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, wypłacone w 3 transzach, pierwsza z nich została wypłacona jeszcze przed wyborami 10 maja. A także 70 mln złotych zagwarantowanego zwrotu za przygotowanie do wyborów, które się nie odbyły. Dziś zarząd Poczty Polskiej mówi, iż pracownicy powinni pożegnać się z pracą i takie oczekiwanie zostało skierowane do grupy 3500 osób.
Występujemy do prezesa Najwyższej Izby Kontroli oraz do Głównego Inspektora Pracy, aby sprawdzili, gdzie się podziało 0,5 mld złotych, które w tym roku Poczta Polska otrzymała i dlaczego te pieniądze nie trafiły do pracowników. Należy zadać pytanie: czy z tych środków nie jest przypadkiem finansowana baza wojsk amerykańskich w Polsce? Wspomniane 0,5 mld złotych powinno trafić do pracowników!