Agnieszka Dziemianowicz-Bąk:
Jesienią ubiegłego roku po pseudowyroku Trybunału Julii Przyłębskiej na ulice wyszło dziesiątki tysięcy kobiet protestować przeciwko całkowitemu zakazowi aborcji i zmuszaniu kobiet do rodzenia niezdolnych do życia dzieci. W tym samym czasie na ulice wychodziły inne grupy. Pracownicy, przedsiębiorcy, kobiety, uczniowie, rolnicy realizowali swoje konstytucyjne prawo do gromadzenia się, do własnego poglądu, do protestu.
Policja, która zamykała kobiety w kotłach, wywoziła ludzi poza miejsce zatrzymania, działała bez podstawy prawnej. Wyrok Sądu Najwyższego ma kolosalne znaczenie. Dziś ludzie usłyszeli, że racja i prawo są po ich stronie.
Magdalena Biejat:
Nie może być tak, że epidemia i dbałość o zdrowie publiczne doprowadzają do rozporządzeń bez mocy prawnej i stają się podstawą do stosowania przemocy wobec osób, którzy się władzy nie podobają. Będziemy zawsze stawać po waszej stronie.
Anita Sowińska:
Całe społeczeństwo ponosi koszty działań Prawa i Sprawiedliwości i policji. Oni są opłacani z naszych podatków, a zamiast ścigać prawdziwych przestępców, ścigają nas.
Tomasz Trela:
To zgodne z prawem i nikt nie ma podstawy prawnej i moralnej, by was ciągać po sądach. Apeluję do premiera Mateusza Morawieckiego: Teraz czas na pana, by wycofał pan tę karykaturę prawa. Polska konstytucja daje prawo do manifestacji swoich poglądów.
Obejrzyj całą konferencję prasową!