14 milionów zł zarobiła Iwona Morawiecka, żona premiera na sprzedaży działek kupionych wcześniej od Kościoła katolickiego. Jak donoszą media małżeństwo Morawieckich, które obecnie ma rozdzielność majątkową, zakupiło działkę w 2002 r. za 700 tysięcy zł.
Żona premiera twierdzi, iż informacje podawane w tej sprawie są niepełne i niesprawdzone. W odpowiedzi na te stwierdzenie oraz z troski o przejrzystość życia publicznego, Lewica domaga się złożenia przez żonę premiera Mateusza Morawieckiego oświadczenia majątkowego, podobnego do tego, które co roku składają posłowie na Sejm.
Tomasz Trela podczas konferencji prasowej powiedział:
8 grudnia 2017 r. Mateusz Morawiecki został desygnowany na premiera RP, niewątpliwie to były ciekawa 4 lata, ale głównie dla niego i jego małżonki. Przez ten okres na kontach państwa Morawieckich pojawiły się miliony, ale ile ich tak naprawdę jest i z jakiego tytułu one się tam znalazły obywatelki i obywatele naszego kraju nie wiedzą.
Kiedy do opinii publicznej dotarła informacja o fortunie państwa Morawieckich, premier oświadczył, iż jest gotowy upublicznić majątek swojej żony, pod warunkiem, że będzie taki przepis prawny. Taki przepis był, ale w porozumieniu z panem Kaczyńskim premier Morawiecki wystąpił z prośbą do pani Przyłębskiej, żeby ta upichciła para-wyrok Trybunału, żeby majątki współmałżonków nie były jawne.
Wiemy, dlaczego tak się stało, gdyby opinia publiczna zobaczyła tę fortunę państwa Morawieckich, to niewątpliwie pospadałaby z krzeseł. Szczególnie w dobie pandemii i szalejącej drożyzny. Żądamy od małżonki premiera Mateusza Morawieckiego, aby upubliczniła majątek! My, posłowie, każdego roku składamy oświadczenia majątkowe, dziś żądamy, aby to samo uczyniła żona szefa rządu.
Opinia publiczna powinna wiedzieć kto rządzi naszym krajem, jakie decyzje podejmuje i dlaczego chowa swój majątek. Gdyby premier Morawiecki miał czyste intencje nie zrobiłby rozdzielności majątkowej. A skoro tak jest, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby bez żadnego przepisu pani Morawiecka takie oświadczenie złożyła, a opinia publiczna je poznała.
To nie jest prośba czy apel, to jest żądanie do państwa Morawieckich, aby opinia publiczna dowiedziała się jakim majątkiem dysponują i skąd on pochodzi oraz jakich transakcji w przeciągu ostatnich czterech na nim lat dokonano.
Beata Maciejewska podczas konferencji prasowej powiedział:
Pan premier Morawiecki znalazł doskonały sposób na przekręt, który się nazywa: przepisz majątek na żonę. Dzisiaj mamy parę milionerów, pana i panią Morawieckich, którzy usilnie chcą ukryć swój majątek.
W tym przepisie na przekręt uczestniczy jeszcze strona trzecia, jest to Kościół katolicki. Pan premier przyznaje, że rozmawiał z kardynałem Gulbinowiczem, aby kupić od niego działkę i zrobił to z dużą przebitką. Działkę, która została przekazana kościołowi, a dokładnie parafii św. Elżbiety przez państwo i to za darmo.
Mamy więc sytuację, w której Kościół katolicki staje się paserem, w transakcjach pomiędzy państwem, a jednostką, która na niej zyskuje miliony. Mówimy przecież o blisko 14 mln złotych zysku, który zainkasowała żona premiera.
Czy przeciętna Polka czy Polak może kupić grunt od kościoła, za czterokrotnie niższą ceną niż wycena, a potem sprzedać go z ogromną przebitką? Do tego potrzebne są znajomości i prawdopodobnie są tam również inne kwiatki, którymi powinny zainteresować się nie tylko media.
Kiedyś mieliśmy aferę Amber Gold, a dziś mamy Golden Couple – złota para, która pasie się na państwowym majątku, który sprzedaje z zyskiem. Pani Iwona Morawiecka mówi dziś, że w przestrzeni publicznej pojawiają się różnego rodzaju niesprawdzone informacje. To mamy dla niej jasna odpowiedź, skoro są niesprawdzone lub niepełne to prosimy zrobić to co my i pokazać swoje oświadczenie majątkowe. Wtedy w przestrzeni publicznej wszystkie informacje będą sprawdzone i pochodzące ze źródła.
Apelujemy do państwa Morawieckich, stańcie po stronie uczciwości i pokażcie co macie, kiedy dostaliście, za ile sprzedaliście.