fbpx
Łączy nas przyszłość!
Lewica

Mamy do czynienia z wielopiętrowym kłamstwem i manipulacją. To wszystko co dzieje się w sprawie rakiety, która przeleciała nad Polską i spadła pod Bydgoszczą to niebywały skandal. W tej sprawie kłamie jeden z kluczowych urzędników państwa. Mamy do czynienia z politycznym zrzucaniem odpowiedzialności, ale jednocześnie nie mamy też żadnych odpowiedzi na wiele pytań. Dlaczego było możliwe to, że rakieta przeleciała nad Polską i nie jej nie zestrzelono? Dlaczego przez cztery miesiące nikt tej rakiety nie szukał? Jak wyglądają procedury, które bez wątpienia zawiodły?  

Minister Błaszczak poinformował wczoraj, że nie miał pełnej wiedzy o tym co się wydarzyło w dniu 16 grudnia. Szef Sztabu Generalnego pan gen. Andrzejczyk powiedział, że jest przekonany, iż poinformował o tym co miało miejsce 16 grudnia. Ani pan generał, ani pan minister nie odpowiedzieli na pytania: jak wygląda proces decyzyjny i kto w tej sprawie dysponuje ostatecznymi informacjami? Pewne jest jedno, że informacja o rakiecie nie została odpowiednio przekazana, a kto ją zatrzymał, odpowie pewnie śledztwo.  

Odtajnić meldunek dzienny Centrum Operacji Powietrznych 

Wiedzę o tym kto zataił informację można zdobyć już dzisiaj. Otóż w Centrum Operacji Powietrznych znajduje się meldunek dzienny, zarówno z dnia 16 grudnia, jak i 17 grudnia 2022 r. Ten dokument należy odtajnić i przekazać opinii publicznej, przez co dowiemy się kto w tej sprawie kłamie i kto ponosi odpowiedzialność.  

Mam w tej sprawie mam swoje zdanie, które związane z ostatnią Radą Bezpieczeństwa Narodowego, która odbyła się w lutym 2023 r. Na to posiedzenie prezydent zaprosił zarówno pana ministra Błaszczaka, jak i szefa Sztabu Generalnego. Te informacje są objęte klauzulą tajności i nie o wszystkim możemy mówić, ale podczas tego spotkania padały informacje dotyczące Centrum Operacji Powietrznych i jednocześnie wskazywały one, że minister Błaszczak w sprawach polskiej przestrzeni powietrznej jest codziennie informowany. Można zatem domniemywać, że to szef Sztabu Generalnego mówi w tej sprawie prawdę, a minister Błaszczak kłamie. Tym samym okrywa się hańbą, ponieważ Minister Obrony Narodowej, który wchodzi w konflikt z najważniejszymi polskimi żołnierzami, przestaje mieć moralne i polityczne prawo, aby tym wojskiem rządzić. Gdyby minister miał honor, to powinien podać się do dymisji.  

Wszystko wskazuje na to, że to minister Błaszczak kłamie 

Rada Bezpieczeństwa Narodowego jest tym miejscem, w którym powinniśmy się tą sprawą zająć. Dotychczas prezydent zwoływał posiedzenia RBN w czasach największych kryzysów i sytuacji, które miały wpływ na bezpieczeństwo Polski. Teraz taka Rada Bezpieczeństwa Narodowego powinna się odbyć, z udziałem szefa Sztabu Generalnego, jak i z udziałem ministra obrony.  

Będzie czymś nadzwyczajnym, jeżeli prezydent będzie podejmował decyzje o jakichkolwiek dymisjach, w sytuacji, w której nie będziemy znali prawdy o tym jak wyglądała sytuacja i kto bierze odpowiedzialność za to, że ta rakieta upadła.  

Z informacji jakie posiadamy wynika, że w meldunkach operacyjnych z Centrum Operacji Powietrznych były informacje, że rakieta znalazła się nad Polską i te informacje zostały wysłane do Ministerstwa Obrony Narodowej. Jeżeli one były w posiadaniu szefa MON, to oznacza, że pan minister z premedytacją kłamie.  

Sytuacja jest nadzwyczajna i nadzwyczajne powinny być kroki. Dlatego składamy wniosek do prezydenta Andrzeja Dudy o pilne zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, na którym zostaną przedstawione informacje i raport dotyczący meldunków operacyjnych, informacji, które przekazywali Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych, jak i szef Sztabu Generalnego przekazywali ministerstwu oraz jak wyglądały procedury dotyczące poszukiwania pocisku? 

Konflikt w polskiej armii, który przekłada się na działalność polityczną MON, nie może być zamiatany pod dywan. Skoro mają się odbywać tajne komisje, skoro mają być tajne spotkania, to powinny odbywać się one z udział wszystkich zainteresowanych. Rada Bezpieczeństwa Narodowego to najlepsze miejsce żebyśmy o tym wydarzeniu porozmawiali. RBN po wypadkach w Przewodowie odbyła się zaledwie kilka dni później. Tutaj mamy do czynienia z podobną sytuacją, nikt nie zginął, ale rakieta wleciała na terytorium Polski.  

Trudno uwierzyć, że MON nie miał pojęcia o tym co się dzieje w polskiej armii 

Ktoś w tej sprawie kłamie i pewne jest to, że informacje były ukrywane. Przez kilka dni szukano rakiety, przez kilka tygodni informacja krążyła pomiędzy wojskowymi służbami a Sztabem Generalnym. W kilkanaście godzin po wydarzeniu zostały uruchomione jednostki, które w województwach łódzkim i kujawsko-pomorskim szukały rakiety. Trudno jest uwierzyć, że o wszystkich tych działaniach nie był informowany Minister Obrony Narodowej. Trudno uwierzyć, że MON nie miał pojęcia o tym co się dzieje w polskiej armii. Jedna i druga sytuacja byłaby skandaliczna. Bez względu na to czy minister wiedział czy też nie, a wszystko wskazuje, że wiedział; bez względu na to czy informował premiera czy nie - to zawiodły wszystkie instytucje państwa, które miały chronić polskie niebo i polską granicę.  

W tamtym roku minister Błaszczak mówił, że nie potrzebujemy Patriotów z Niemiec, przecież będziemy dysponować najlepszymi rozwiązaniami w tym zakresie. Właśnie takie rozwiązania pozwoliły na przelot rakiety nad Polską i brak informacji przez pół roku.  

Krzysztof Gawkowski, szef KP Lewica 

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Rozumiem
2023