- Za drożyznę odpowiadają nie tylko Putin i covid, ale także trzej arcykłamcy: Kaczyński, Morawiecki i Glapiński – oświadczyli politycy Lewicy podczas konferencji prasowej, którzy wystąpili na tle bilbordu z wizerunkiem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, prezesa NBP Adama Glapińskiego oraz premiera Mateusza Morawieckiego i napisem "Winni drożyzny w Polsce". To odpowiedź na bilbordy zawieszone na siedzibie Narodowego Banku Polskiego. Pierwszy z nich głosi, iż „główne przyczyny inflacji jest agresja rosyjska w Ukrainie oraz pandemia COVID-19 i jej skutki”. Drugi podkreśla, iż „Obciążanie NBP i rządu winą za wysoką inflację wpisuje się w narrację Kremla".
Marże firm energetycznych i paliwowych podbiły inflację
- Kiedy pan prezes Glapiński i pan premier Morawiecki próbują wmówić Polakom, że oni nie mają nic wspólnego z drożyzną to trzeba nazwać to otwarcie: to jest bezczelność, to jest bezczelne kłamstwo. Trzeba więc im przypomnieć o kilku sprawach, które zabagnili, a które można było załatwić i w ten sposób szybciej powstrzymać drożyznę – mówił poseł Adrian Zandberg.
- Po pierwsze, marże. Firmy energetyczne i paliwowe rozdmuchały to skandalicznych rozmiarów swoje marże i zyski. I wydoiły dziesiątki miliardów złotych z kieszeni polskich rodzin i przyspieszyły tempo inflacji. Można było tego uniknąć, ale rząd bał się to zrobić. To jest więc odpowiedzialność rządu. Po drugie, stopy procentowe. Wpierw pan prezes Glapiński zaspał, a później wdał się w histeryczną licytację, kto podniesie stopy najszybciej w Europie. To bardzo silnie uderzyło we wszystkich tych ludzi, którzy spłacają kredyty mieszkaniowe i przyniosło żadnego efektu, ponieważ działanie prezesa Glapińskigo było spóźnione i nieracjonalne – wyliczał.
- Po trzecie, energetyka. Wystarczy spojrzeć na mapę Europy żeby zobaczyć, że te kraje, które szybciej zainwestowały w energetykę odnawialną oraz jądrową, to szybciej i łatwiej poradziły sobie z tym kryzysem. My tak nie zrobiliśmy, ponieważ rząd miał uprzedzenia i nie chciał, aby budowano w Polsce wiatraki. Rząd przez lata stał w miejscu jeżeli chodzi o budowę elektrowni jądrowych. Dzisiaj za te zaniedbania rządu płacimy cenę. Wreszcie europejskie pieniądze i środki z KPO. Brak tych pieniędzy utrudnia walkę z inflacją teraz oraz w przyszłości. Ponieważ utrudnia to inwestycje w energetykę i możliwość przeciwdziałania kryzysom w przyszłości. Te inwestycje mogły nas zabezpieczyć, ale tak się nie stało, ponieważ ten rząd nie mógł się dogadać sam ze sobą – kontynuował.
- Kiedy pan prezes Glapiński i pan premier Morawiecki usiłują powiedzieć, że to jest nie ich wina, to po prostu mówią nieprawdę. Kiedy usiłują schować się za Putinem w tej sprawie, to po prostu mówią nieprawdę. Tak, istotna część inflacji, drożyzny, wzięła się z wojny. Wzięła się z przerwanych łańcuchów dostaw. Ale rząd i Narodowy Bank Polski dołożyli niestety swoje i z tej odpowiedzialności nie pozwolimy im się wyślizgać – podkreślił.
746 dni bez środków z KPO
- Dzisiaj mija 746. dzień bez pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. To one miały wzmocnić złotego oraz przyczynić się do spadku inflacji. W unijnych dokumentach zapisana jest kwota 270 mld zł, które miały trafić do Polski. 120 miliardów złotych dotacji i 150 miliardów złotych niskooprocentowanych pożyczek. Gdyby ponad 700 dni temu te pieniądze zaczęły trafiać do Polski, dzisiaj byśmy skończyli niektóre inwestycje. Na przykład w odnawialne źródła energii, te pieniądze mogłyby być przeznaczone w modernizację placówek edukacyjnych, żłobków, czy instytucji publicznych. Moglibyśmy mieć niższe rachunki za prąd. Moglibyśmy też rozpocząć budownictwo mieszkaniowe na wynajem – oświadczył poseł Tomasz Trela.
- Prezes Glapiński lubi porównywać się z innymi państwami, że my nie mamy najwyższej inflacji. To prawda, ale jeżeli chodzi o rozwinięte gospodarki jesteśmy na pierwszym miejscu tej niechlubnej listy. Średnia w UE wynosi 6 procent, a w Polsce 15 procent. W Niemczech, do których lubi porównywać się PiS, inflacja wynosi 7 procent – poinformował.
- Ale to co nas martwi to to, że kolejna instytucja, która powinna być niezależna, została wciągnięta w kampanię wyborczą. Prezes NBP powinien być niezależny i dbać o polską złotówkę. Nie wiem, co zrobiła prezesowi Glapińskiemu polska złotówka, że on się tak nad nią pastwi. Prezes Adam Glapiński, biorąc pod uwagę jego ostatnie dokonania, powinien być szefem firmy marketingowej, powinien działać na zlecenie ulicy Nowogrodzkiej. On jest znakomity w wywieszaniu banerów, na których są nieprawdziwe informacje. Nie robi nic, aby Polkom i Polakom żyło się lepiej Ci którzy pod podwyżką raty kredytu płacili 2000 zł, dziś płacą 4000 zł – zaznaczył.
- Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki i Adam Glapiński - to są arcykłamcy polskiej Rzeczypospolitej, to są arcykłamcy dzisiejszej polskiej złotówki. Oni robią wszystko, aby ludziom żyło się źle. My będziemy każdego dnia informować, nie tylko tymi bilbordami, że za drożyznę odpowiadają nie tylko Putin i covid, ale także trzej arcykłamcy – podsumował.