Kolej, a przede wszystkim pasażerowie, przegrywają z nieudolnością rządów PiS. Historia jaka miała miejsce podczas spotkania polityków Lewicy z dziennikarzami na dworcu w Gorzowie Wielkopolskim, to codzienność tamtejszych podróżnych.
- Czekając na konferencję prasową usłyszeliśmy komunikaty o odwołanych dwóch pociągach. Nikt nie dojedzie do szkoły i do pracy – relacjonuje posłanka Anita Kucharska-Dziedzic. - Do końca tego roku niechlubnie „dobijemy” do 2000 odwołanych połączeń w Lubuskiem – dodaje.
Tak samo jak jest w województwie lubuskim jest w wielu innych miejscach w Polsce. - Od wielu lat pracuję na kolei. W wielu miejscowościach są tory, dawne perony i dworce. Ale ostatni pociąg odjechał stamtąd kilkanaście lat temu. I tylko Lewica jest gwarantem zmian. Przywrócimy normalność w transporcie publicznym – kolejarz Artur Stojanowski.
- Przez pierwsze pół roku 2023 odwołano ponad 1500 połączeń regionalnych. Nie ma, jak dojechać do szkoły, do pracy, do domu. PiS tymczasem rysuje piękne obrazki i makiety o CPK – opowiada posłanka Magdalena Biejat.
Lewica ma konkretny plan walki z wykluczeniem komunikacyjnym. - W każdym powiecie musi być pociąg, a w każdej gminie musi jeździć autobus. To cel na więcej niż jedną kadencję. Ale to będzie nasz priorytet od samego początku naszych rządów – podkreśla.