W Archidiecezji Krakowskiej doszło do dyskryminacji ze względu na stan cywilny zatrudnionych. Alarmujemy w tej sprawie Państwowej Inspekcji Pracy i wnioskujemy o kontrolę. Żaden pracodawca nie może stać ponad prawem.
- Dość upokarzania kobiet, dość wykluczania Polek i Polaków ze wspólnoty! - mówią polityczki Lewicy: Anna- Maria Żukowska, Bożena Przyłuska oraz Magdalena Biejat.
Anna-Maria Żukowska podczas konferencji prasowej powiedziała:
W Kurii Krakowskiej doszło do szeregu naruszeń, ponieważ pracodawca zwolnił kobiety wykonujące regularną pracę, ale które nie posiadały umowy o pracę. Kobiety zostały zwolnione ze względu na swoją płeć, a także ze względu na swój stan cywilny. W Polsce obowiązują przepisy prawa, które zakazują dyskryminacji w miejscu pracy i związku z tym Lewica składa wniosek do Głównego Inspektoratu PIP w Warszawie, o wszczęcie postępowania w Kurii Metropolitarnej.
Uzasadnienie do naszego wniosku Kuria dałanam jak na tacy, zamieszczając oświadczenie, w którym motywuje rozstanie się z pracowniczkami biura prasowego, które są niezamężne. Pytamy się jako Lewica: jaki wpływ ma na pełnienie obowiązków pracowniczych ma stan cywilny pracownic?
Państwowa Inspekcja Pracy powinna się zająć sprawą zwolnień w Krakowskiej Kurii natychmiastowo. To nie tylko naruszenie prawa pracy, ale i dyskryminacja. Cała ta sprawa pokazuje jaki stosunek do kobiet ma Kościół Katolicki w Polsce.
Bożena Przyłuska podczas konferencji prasowej powiedziała:
W XIII wieku Św. Tomasz z Akwinu mówił, iż wartość kobiety mierzy się możliwościami rozrodczymi oraz umiejętnością wykonywania prac domowych. Wydaje się, że dla Kościoła Katolickiego ta wykładnia się nie zdezaktualizowała. Jak popatrzymy na przyczyny zwolnienia kobiet z biura prasowego Kurii, to jest to ich stan cywilny oraz brak męża. A jak Kościół rozumie stan niezamężny? Jako bezpańskość, a kobiety bezpańskie nie mogą świadczyć pracy. Powiedzmy to sobie wprost, to jest mowa nienawiści, taki język jest niedopuszczalny w demokratycznym i świeckim państwie prawnym. Tak nie można zwracać się do osób, które świadczą pracę. Jako Lewica będziemy walczyć, aby wszystkie osoby, które pracują na tzw. śmieciówkach podlegały takiej samej ochronie, jak w przypadku umowy o pracę. Jest niedopuszczalnym, aby ludzie w Polsce żyli bez elementarnego poczucia bezpieczeństwa.
Arcybiskup Jędraszewski nie po raz pierwszy wypowiada się w sposób wulgarny do ludzi, robi to dość regularnie, szczególnie w stosunku do kobiet. My kobiety, które walczymy o prawo do decydowania o naszym ciele, jesteśmy określane przez niego, jako emanacja zła. Geje, lesbijki, osoby transseksualne są nazywane przez arcybiskupa „tęczową zarazą”. Czy to jest język dialogu? Arcybiskup Jędraszewski napluł też w twarz ofiarom księży pedofilów, kiedy stwierdził, iż oprawcom należy się przede wszystkim miłosierdzie. Jest przewrotne i wręcz diaboliczne, jak hierarchowie Kościoła na zmianę używają języka miłości i nienawiści. Z jednej strony arcybiskup Jędraszewski mówi, iż przyczyną wszelkiego zła jest niezrozumienie i brak empatii wobec drugiego człowieka, a do innych osób mówi językiem pogardy.
Magdalena Biejat podczas konferencji prasowej powiedziała:
Pragnę zwrócić uwagę na fakt, iż zwolnione kobiety są matkami, a biskup Jędraszewski i Kuria Krakowska swoim zachowaniem udowadniają, że są rodziny równe i równiejsze. Niestety nie jest to problem tylko tej instytucji, ale i państwa polskiego, które wykazuje się dość dużą hipokryzją, jeżeli chodzi o wspieranie rodzin. Czas to zmienić. Nie może być tak, że o wsparciu państwa decyduje widzimisię rządzących oraz kalendarz wyborczy, który wpływa na to czy dostaniemy świadczenie, czy też nie i w jakiej wysokości. W chwili obecnej decyzje o tym czy chcemy mieć dzieci, czy po porodzie chcemy wrócić na rynek pracy, wiążą się z dużym obciążeniem oraz dylematami. W Polsce praktycznie nie istnieje opieka żłobkowa albo ich nie ma, albo miejsc jest zbyt mało. Przedszkola i szkoły są przepełnione, a dzieci nie mają szans odpocząć w świetlicach i muszą czekać na rodziców po lekcjach. Nie może być tak, że musimy decydować i wybierać pomiędzy dobrem naszych dzieci, a bezpieczeństwem ekonomicznym naszych rodzin. Dylematy te szczególnie dotyczą rodziców samotnych. To na co pragnę zwrócić uwagę, to sytuacja kobiet na rynku pracy, cały czas mówimy, że nie ma wystarczającej liczby pracowników, to że rodzi się zbyt mało dzieci, a społeczeństwo się starzeje. Tymczasem pozwalamy na taką sytuację, jaka miała miejsce w Kurii Krakowskiej. Czas to zmienić!