Wszystkie działania, które mają na celu bezpieczeństwo Polek i Polaków są ważne i należy je wprowadzać, ale na zasadach, które są zrozumiałe dla ogółu. Dlatego ze zrozumieniem przyjęliśmy decyzję o ograniczeniu zgromadzeń i ograniczeniu ich do spotkań nie więcej niż 2 osób. Będziemy popierać wszelkie działania, które powodują, iż ilość zachorowań będzie malała.
Nie będzie naszej zgody na niepełną informację oraz na ich ograniczanie i chaos organizacyjny. Wczoraj mieliśmy do czynienia właśnie z taką sytuacją, kiedy rząd ogłaszał kolejne decyzje, nie były one w sposób jasny wytłumaczone i uzupełnione o konkretne rozporządzenie. Apelujemy do rządu, aby w miarę precyzyjnie formułował swoje oczekiwania względem obywatelek i obywateli, aby informacje podawane przez rządzących były precyzyjne. Wczoraj tak się nie stało, co doprowadziło do wielu przekłamań, wątpliwości i pytań Polek i Polaków.
Nasze wątpliwości budzi zapis, który dotyczy zgromadzeń w kościołach, które otrzymały specjalną dyspensę, która pozwala na ich terenie organizować zgromadzenia do 5 osób plus prowadzący mszę. Jest to niezrozumiałe i nierówne traktowanie, koronawirus jest niezwykle demokratyczny i nie rozpoznaje osób wierzących i niewierzących. Nie wiemy zatem jaką logiką kierują się rządzący, przy podjęciu tej decyzji. Kościół w naszych kraju jest traktowany specjalnie, w tej sytuacji w sposób pewnie nieświadomy narażane jest zdrowie Polek i Polaków. Apelujemy do rządzących, aby wytłumaczyli się z tej decyzji o nierównym traktowaniu. Słyszałem głosy o tym, iż odbywają się śluby i pogrzeby, ale w tym miejscu należy przypomnieć, o ślubach cywilnych i świeckich pogrzebach. Co zatem robić w takim przypadku? Czy w takiej sytuacji obowiązuje prawo o zgromadzeniach dla 2 osób? Ta kwestia musi zostać jasno i precyzyjnie wytłumaczona. Rząd nie może być w tej sytuacji na kolanach i wszystkich obywateli i instytucje traktować tak samo.
Słuchając ciężko pracującego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, któremu dziękujemy za wysiłek, mamy wrażenie, iż w jednym przypadku jest zakładnikiem prezesa. Takimi zakładnikami w kwestii daty wyborów prezydenckich, jest również rząd i prezydent RP. Stało się coś dziwnego, że w chwili podejmowania ekstraordynaryjnych decyzji, kiedy zamykamy szkoły i uczelnie oraz zakłady pracy, przez co ludzie masowo tracą pracę - to w jednym przypadku ten rząd trwa przy majowej dacie wyborów. Kampania prezydencka jest prowadzona de facto przez jedną osobę - prezydenta Andrzeja Dudę. Tak być nie może. Polki i Polacy nie mogą stać się ofiarami determinacji prezesa, aby za wszelką cenę wnieść do życia publicznego nie urny wyborcze, ale całkiem inne urny, aby prezes Jarosław Kaczyński mógł przeprowadzić wybory 10 maja, a które się nie powinny odbyć. W tej sprawie - w sposób ostry - będziemy się domagali jak najszybszych decyzji, aby Polki i Polacy czuli się po prostu bezpiecznie i nie byli narażeni na zarażenie koronawirusem.
W sprawie najbliższego posiedzenia Sejmu uważamy, że trzeba być konstruktywnym i merytorycznym, co oznacza, że musimy dbać o bezpieczeństwo Polek i Polaków. Podejmujemy specjalne rozwiązania w sprawie przemieszczania się, tak więc i w sprawie posiedzenia Sejmu należało podjąć wszelkie możliwe środki, aby uniknąć zakażenia, dlatego najbliższe posiedzenie Sejmu i Senatu powinno odbyć się w najbezpieczniejszy możliwy sposób. Oznacza to, że im większa będzie izolacja poszczególnych osób, tym lepiej. Na posiedzeniu polskiego parlamentu zbierze się 460 posłanek i posłów; 100 senatorek i senatorów oraz ich asystenci; pracownicy kancelarii obu izb, dziennikarze, czy też straż marszałkowska. Wszystkie te osoby nie powinny zostać wystawione na niepotrzebne ryzyko, przecież są instrumenty na świecie, które na całym świecie są wdrażane. Jako Lewica apelujemy, aby skorzystać z tych instrumentów, np. w Czechach zdecydowano o zmniejszeniu liczby posłów, a głosowania odbywają się w inny sposób niż dotychczas; w Finlandii praca posłów wykonywana jest zdalnie podobnie jak w Hiszpanii, przy użyciu narzędzi cyfrowych; w Szwecji jedynie 55 posłów bierze udział w głosowaniach w izbie; podobnie jest w Belgii, Danii oraz Portugalii. We Francji grupy polityczne są reprezentowane do maksymalnej grupy 5 posłów, głosowania zostały ograniczone do pilnych spraw związanych z kryzysem. Parlamenty Kanady i Nowej Zelandii zostały zawieszone na 5 tygodni. Jako Lewica apelujemy o wykorzystanie nowoczesnych technologii, które umożliwią przeprowadzenie w sposób demokratyczny głosowań. Osobiście jako europarlamentarzysta, będę głosował w najbliższy czwartek za pomocą Internetu, w ten sam sposób odbędzie się debata.
Robert Biedroń, kandydat Lewicy na prezydenta RP