Wszystko wskazuje na to, że Kaczyński przeprowadzi wybory, czy to nam się podoba, czy nie. Możemy się obrażać, tupać, płakać, odwracać głowę, możemy przyjąć strategię, którą próbują przyjąć inni kandydaci opozycyjni – chowania głowy w piasek. Możemy wywiesić białą flagę.
Możemy też zrobić to, na co czekaliśmy przez 5 lat: skorzystać z naszego prawa wyborczego. Wybory to potężna broń, niejedną władzę obaliły. Nawrzucajmy Kaczyńskiemu do skrzynki.
W Rosji i na Białorusi opozycja startuje, choć wie, że wybory będą sfałszowane - po to, żeby dać społeczeństwu nadzieję. 91% elektoratu PiS chce głosować w tych wyborach. Kto wygra te wybory, jeśli się nie zmobilizujemy? Każdy głos od niegłosowaniu to pomoc Andrzejowi Dudzie. Ja będę startował w tych wyborach. Walczyłem przez całe swoje życie i teraz też będę. Apeluję do wszystkich osieroconych przez swoich kandydatów - oddajcie na mnie swój głos, bo ja was nie opuszczę.
Każdy, kto chce Polski otwartej, nowoczesnej, sprawiedliwej, demokratycznej, konstytucyjnej, musi w tych wyborach uczestniczyć. To jest realna szansa nie tylko, żeby wygrać z Dudą, ale też pokazać, że istniejemy, że jesteśmy. Wielu nie wierzyło w powrót lewicy do Sejmu, ale na Lewicę oddano 2,5 mln głosów. Gdyby dzisiaj poszło zagłosować 2,5 miliona Polaków, to Duda nie wygra w pierwszej turze.
Jeśli te wybory będą sfałszowane, to będziemy protestować i będziemy je zaskarżać. Ale jeśli się wszyscy wycofamy, to nie będziemy mieli jak tych wyborów zaskarżyć. Prześlemy także pismo do organizacji międzynarodowych monitorujących przebieg procesu wyborczego, żeby patrzyły na ręce władzy, jak organizowane są te wybory, zwrócimy się do OBWE, Rady Europy, do innych instytucji. Będziemy patrzyli władzy na ręce. Jeżeli sfałszują te wybory, będziemy je podważali, ale jeżeli nie wystartujemy w wyborach, nie będziemy mieli żadnego mandatu, żeby podważać proces wyborczy.
Robert Biedroń, kandydat Lewicy na prezydenta RP