Parlamentarzyści Lewicy wzięli udział w Zgromadzeniu Narodowym, ponieważ szanują głosy ponad 20 mln wyborców, którzy wzięli udział w ostatnich wyborach prezydenckich. Obecność senatorki i senatora oraz posłanek i posłów była związana również szacunkiem do instytucji państwa i urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Ewentualny bojkot byłby pustym gestem. Zamiast tego postanowiliśmy symbolicznie zamanifestować naszą solidarność z ludźmi, którzy z miesiąca na miesiąc żyją w atmosferze narastającego strachu i braku bezpieczeństwa we własnym kraju.
Dlatego też w Sali Plenarnej Sejmu pojawiła się tęcza, tęcza, której nie dało się wyciąć ze zdjęć, czy też wykadrować z transmitowanego obrazu.
Lewica nie zgadza się na zastraszanie i wykorzystywanie całego aparatu represji wobec osób, które postanowiły o tym głośno mówić, jak w przypadku aktywistek, które zupełnie bezpodstawnie spędzili dwa dni w areszcie.
Nie chcieliśmy być niemymi świadkami ślubowania Andrzeja Dudy - pokazaliśmy, że w Polsce nie ma miejsca na szczucie, dehumanizowanie czy używanie aparatu państwa przeciwko określonej grupie obywateli. Nie zgadzamy się na cyniczne dzielenie Polek i Polaków na lepszych i gorszych i używanie języka nienawiści w kampanii.
Andrzej Duda złożył ślubowanie biorąc nas wszystkich na świadków wypowiedział słowa przysięgi. „Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem.”
Potrzeba wielkiej wiary, aby móc zaufać w szczerość wypowiadanych przez prezydenta słów. Dlatego też parlamentarzyści demonstracyjnie wznieśli egzemplarze ustawy zasadniczej w górę, przypominając o wadze tego dokumentu dla porządku prawnego naszego państwa.
Zaraz po zaprzysiężeniu posłanka Wanda Nowicka złożyła w imieniu Klubu pismo na ręce prezydenta Andrzeja Dudy, w sprawie aktywistek LGBT, które stały się ofiarami represji ze strony organów państwa. Lewica domaga się, aby głowa państwa przyczyniła się do zakończenia nagonki na osoby LGBT, a którą sam Andrzej Duda podsycał w czasie kampanii.