fbpx
Łączy nas przyszłość!
Lewica

Daria Gosek-Popiołek powiedziała:

Szanowni państwo to co widzimy w Warszawie. Przypadek Czajki jest to oczywista awaria ale tak naprawdę takich przypadków mamy w Polsce dziesiątki. Nasze rzeki są te nasze rzeki są ich ekosystemy są niszczone i dzieje się to na porządku dziennym. Winą są oczywiście próby cięcia kosztów. Próby ukrycia winnych winny są także to że po prostu brak jest odpowiedniego nadzoru. W sprawie Czajki zajmą się sprawą Czajki zajmujemy się wszyscy ale warto powiedzieć o tym że ten problem problem jest systemowe tylko kilka podobnych zrzutów ścieków do polskich rzek maj 2020. Jest to zrzut ścieków nieczystości z oczyszczalni ścieków do rzeki Biała w województwie małopolskim. Także w maju 2020 dokładnie taka sama sytuacja była w województwie mazowieckim. Rzeka Bzury która od lat jest trudna w przypadku rzeki Ślęzy na dolnym śląsku od roku 2018 do dzisiaj wpłynęło kilkanaście zawiadomień o zanieczyszczenia. No i lipiec 2020 roku. Jest to skażenie w rzece Baryczy jest to o tyle skandaliczne że mamy tam do czynienia z rezerwatem. Trwa śledztwo trwa. Prokuratura sprawdza się wydarzyło. Istnieje duże zagrożenie jest duże prawdopodobieństwo że odpady były odpadami z niedaleko znajdującej się ubojni. Jeżeli spojrzymy na te wszystkie miejsca to zobaczymy że mamy do czynienia z problemem systemowym. Dlaczego ochrona rzek nie działa dlatego że nie jest spełniony skuteczny nadzór. W tym momencie nadzór nad stanem rzek nad stanem wód ma kilka instytucji jest ministerstwo gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. To jest generalny inspektor ochrony środowiska. Są to RDOŚ. Są to gminy. Są to samorządy są to wojewodowie. Jak sami państwo widzicie te multum podmiotów wcale nie sprawia że rzeki w Polsce są chronione. Dużym problemem jest także to że prawo wręcz ułatwia. dokonywanie zrzutów nieczystości. Kary które są w tym momencie proponowane są śmiesznie niskie. Dlatego apelujemy o to, aby zwiększyć kary, które RDOŚ może nakładać za nieprzestrzeganie ich zaleceń.

W tym momencie są to grzywny do 5 tysięcy. Bardzo wiele przedsiębiorstw wręcz wpisuje sobie kalkuluje sobie te kary w koszta prowadzonej działalności. Z drugiej strony mówiłem już o tym nieodpowiednim nadzorze dlatego należy jeszcze raz spojrzeć na to jak wygląda ochrona stanu wód i rzek w Polsce i zaproponować systemowe rozwiązania po tych. Pot po tych bardzo wielu rzutach ścieków do rzek o których państwu powiedziałam interweniowała zarówno u generalnego dyrektora generalnego inspektora ochrony środowiska jak i w Najwyższej Izbie Kontroli. Zgłosiłam potrzebę dokonania kontroli tego jak funkcjonują oczyszczalnie w Polsce otrzymał odpowiedź że taka kontrola odbędzie się pod koniec tego roku. To jest dobra wiadomość ale to jest wiadomość niewystarczająca. dlatego będziemy domagać się u pana premiera aby w ramach swoich kompetencji zlecił kontrolę oczyszczalni w Polsce. Tylko że jak państwo widzą jest to problem który nie dotyczy tylko Warszawy ale który dotyczy także mniejszych i większych miast w całej Polsce. Jednocześnie chcemy zwrócić uwagę także na to że po prostu nie może opłacać się nie może opłacać się niszczenie środowiska naturalnego. I tutaj te konsekwencje muszą być po pierwsze dotkliwe dla osób które łamią prawo a po drugie muszą być nieubłagane. Mamy nadzieję że rząd jest w stanie przejść na merytoryczną dyskusję zarówno z organizacjami które zajmują się czystością rzek jak i z obywatelami obywatelskimi bo to najczęściej oni zgłaszają takie zanieczyszczenia do odpowiednich organów i to bardzo często oni doprowadzają do tego że te niskie kary ale jednak są nakładane jako klub Lewicy będziemy przyglądać się co dzieje się z polskimi rzekami. Jak wygląda ten system gospodarki ścieżkami i będziemy proponować pozytywne rozwiązania pierwszym jest właśnie zwiększenie wysokości kar.

Magdalena Biejat powiedziała:

Oglądamy po raz kolejny ten sam spektakl spektaklu który oglądaliśmy rok temu dokładnie rok temu patrzyliśmy wszyscy jak ścieki płyną do rzeki internauci. Opinia publiczna obserwowała kolejne polityczne przepychanki. Kolejne narady kolejne plany naprawy sytuacji kolejne pomysły kolejnych sztabów kryzysowych. Dziś mamy wrażenie tylko że niestety to jest bardzo dokładne. Wydaje się że Polak powinien być kiedyś mądry po szkodzie. Tymczasem tutaj ani przed szkodą ani po miasto mądre się nie okazało. Mamy kolejną sytuację w której dzieje się dokładnie to samo a miasto nie wyciągnęła jak widać żadnych wniosków z zeszłego roku. A więc mamy ścieki płynące do Wisły. Mamy awarię dokładnie taką samą jak w zeszłym roku mamy znowu wojsko budujące most tonowy. Oczekiwać można że po poprzedniej poprzedniej awarii miasto wyciągnie wnioski. Miasto przygotuje plan naprawczy zrobi wszystko żeby do takich problemów nie dochodziło. A gdyby miało do nich dojść będzie miało natychmiast gotowy plan awaryjny do wdrożenia. Zanikły również plany i pomysły które się pojawiały dotyczące tego budowania nitki awaryjnej która miała już zacząć powstawać. Miasto zamiast podejmować decyzje zamiast wziąć na siebie odpowiedzialność władze uprawiają zrzucają odpowiedzialność na decyzje podjęte kilkanaście lat temu. Tymczasem jeśli spojrzymy na spółki Warszawskie na to co się dzieje w mieście to zobaczymy że choć zmienia się wróżka choć zmienił się prezydent miasta to władze kolejnych spółek rady nadzorcze są obsadzone od lat tymi samymi ludźmi. Przewijają się tam te same nazwiska dziwnie kojarzące się z nazwiskami znanych samorządowców i wiceprezydentów. Widzimy tam żony mężów krewnych i znajomych królika to wciąż te same osoby często zasiadający w kilku spółkach naraz spółkach zajmujących się energetyką śmieciami odpadami komunalnymi czy szpitalami. Wydaje się że są to eksperci od wszystkiego w ten sposób miasto spycha odpowiedzialność. I nie ma tutaj żadnej żadnej odpowiedzialności. Nikt nie ponosi odpowiedzialności za błędne decyzje zapada decyzja o jakiejś inwestycji ktoś przecina wstęgę i zanim ta inwestycja zostanie zrealizowana władze się zmieniają a od nas oczekuje się tylko że będziemy po raz kolejny wkładać wkładać przy kolejnych wyborach kartkę do urny i oddawać całą władzę w mieście w ręce polityków.

Tak nie może być. Wszyscy chcemy wiedzieć kto ponosi odpowiedzialność kto poniesie odpowiedzialność za to co dzieje się teraz i kto podjął błędne decyzje i co powinno co miasto rzeczywiście planuje zrobić w tej sprawie. Czas żeby wreszcie osoby odpowiedzialne ponosił odpowiedzialność i do tej odpowiedzialności się spoczywały dlatego złożyliśmy wnioski i pisma do wojewódzkiej inspekcji ochrony środowiska i do regionalnej dyrekcji ochrony środowiska z prośbą o wyjaśnienie jakie kontrole zostały przeprowadzone w sprawie Czajki i jakie rekomendacje zostały stosowane do miasta i spółek które się zajmują i chcemy się dowiedzieć czy te rekomendacje i instrukcje zostały wdrożone czy zostanie ktoś pociągnięty do odpowiedzialności bo czas najwyższy żeby w tym mieście wprowadzić wreszcie demokratyczne standardy żeby wreszcie w tym mieście były demokracja była faktem a nie tylko fasadą za którą od lat dzieją się te same interesy i wśród nich tę wartość którą powinniśmy przede wszystkim promować i wspierać to transparentność. Mamy nadzieję że to się wreszcie wydarzy że zakończy się z psychologia. Będziemy wyjaśniać tę sprawę i będziemy dążyć do tego żeby wreszcie ktoś wziął na siebie odpowiedzialność i po prostu poniósł bo czas wziąć odpowiedzialność za sytuację w miastach czas wziąć odpowiedzialność za sytuację ekologiczną w naszych rzekach ona dzieje się nie tylko w Warszawie nie tylko tutaj ale to co obserwujemy tutaj w sposób szczególnie dobitnie pokazuje nam już od roku właściwie jak bardzo bardzo złej sytuacji znajdujemy się jak bardzo obywatele nie mogą liczyć ani na jasną informację ani na wsparcie czy od instytucji samorządowych czy instytucji rządowych centralnych że zapobiegać w przyszłości takim katastrofą. 

Anita Sowińska powiedziała:

Awaria kolektora ściekowego w Warszawie pokazuje jak destrukcyjny wpływ na środowisko mogą mieć decyzje polityczne i biznesowe. Należy przeprowadzić śledztwo nie tylko w zakresie tego, jak władze Warszawy zarządzają kryzysem, ale także w zakresie błędów popełnionych w procesie decyzji, projektowania i wykonania oczyszczalni ścieków „Czajka” i kolektorów ściekowych pod Wisłą.  Ktoś zdecydował, że w Warszawie będzie pobudowana tylko jedna duża oczyszczalnia i to na prawym, a nie lewym brzegu Wisły; ktoś zdecydował, że zostanie wybudowany tylko jeden tunel pod Wisłą, a w nim będą dwa kolektory ściekowe; ktoś zdecydował, że kolektory zostaną wykonane z takich, a nie innych materiałów. 

Nie może być tak, że osoby decyzyjne są bezkarni jeśli chodzi o przestępstwa dokonane na środowisku. I nie mówię tu tylko o tym konkretnym przypadku katastrofy na Wiśle, ale również o innych decyzjach o fatalnych skutkach, jak choćby wycinka Puszczy Karpackiej, czy brak decyzji Polski, że do 2050 roku osiągniemy neutralność klimatyczną, która uniemożliwia nam sprawiedliwą transformację energetyczną. Tak, w mojej ocenie te decyzje, lub ich brak, również kwalifikują się jako podejrzenie popełnienia przestępstwa przeciwko środowisku.

We Francji kilka miesięcy temu obradował panel obywatelski, w czasie którego uczestnicy zdecydowali, że chcą określenia w prawie przestępstwa ekobójstwa. W Polsce rozwiązania prawne  są zarówno w Konstytucji, jak i w Kodeksie karnym. Niestety, często są one martwe. Czas skończyć z bezkarnością decydentów.

 

Obejrzyj całą konferencję prasową!

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Rozumiem
2023