Jestem dzisiaj w Borkówku i przyniosłam fakturę dla pana Daniela Obajtka na 1 560 000 złotych plus nie wiadomo jaka kwota, ponieważ na ten dworek składa się dzisiaj cała Polska. Cała Polska buduje prywatny dworek Daniela Obajtka. Idą na to pieniądze z ministerstwa kultury oraz Fundacji KGHM, czyli de facto ze spółek, w których Skarb Państwa ma także swoje udziały. I na to idą także slalomy prezydenta Andrzeja Dudy, który jak się okazuje, slalomuje w górach po to, żeby fundacja, która dzisiaj jest użytkownikiem tego miejsca zdobyła środki na remont tego dworku.
Pierwsza Fundacja, zarządzająca tym dworkiem, zdobyła na pierwsze remonty prawie 800 tysięcy złotych, później pan Daniel Obajtek tej fundacji wymówił umowę. Druga fundacja, która jest także wspierana dzisiaj przez pana prezydenta i prawdopodobnie będzie wspierana przez kolejne pieniądze publiczne. Mam takie wrażenie proszę państwa, że biznes, który zupełnie nie wychodzi Danielowi Obajtkowi w Orlenie, bardzo dobrze wychodzi tu w Borkówku. Przez te lata, kiedy pan Obajtek jest prezesem Orlenu, stała się rzecz straszna jeśli chodzi o finanse tej firmy. Z 760 milionów długu, urósł on do 13 miliardów złotych. Mówi się, że on jest dobrym zarządcą, ale na czym polega to dobre zarządzanie? Na tym, że na swoją prywatną posiadłość potrafi zdobyć pieniądze? Dlaczego Polki i Polacy mają płacić za to miejsce? Dlaczego Polki i Polacy mają finansować – z Ministerstwa Kultury oraz spółek Skarbu Państwa – prywatną posiadłość? To prawda, że ona dzisiaj jest oddana fundacji, ale ona wróci odremontowana w prywatne ręce prezesa PKN Orlen.
Nie wyszły dwie wieże Kaczyńskiego, ale wychodzi dworek. Ile jeszcze takich nieruchomości jest w Polsce? Kiedy jeden prezes karmi drugiego prezesa, a trzeci prezes, ten najważniejszy, prezes Kaczyński, dziękuję Obajtkowi, za to żeby kupił dla niego media. Mam wrażenie, że my wszyscy jesteśmy w jakiejś obajtkowej republice.
Beata Maciejewska, posłanka