Mamy w Polsce chory system podatkowy, w którym milionerzy płacą niższe stawki niż średniacy. Morawiecki zapowiadał, że chce to naprawić. Ostatecznie, zamiast sprawiedliwego systemu progresywnego, rząd przedstawił w Sejmie jakiś śmieszny ogryzek, dorzucając na dodatek kolejne przywileje dla biznesu. Rząd znów kapituluje przed lobbystami.
Dlatego składamy poprawki, które postawią tę ustawę na nogi. Po pierwsze, gwarancja żeby samorządy nie straciły ani złotówki. Pomysł, żeby zepchnąć tam koszty zmian, oznacza, że zapłacą za nie zwykli ludzie - w opłatach komunalnych, w droższych biletach autobusowych. Na to nie ma naszej zgody. A po drugie, prawdziwe opodatkowanie milionerów, bez świętych krów - poprawka wprowadza trzy stawki daniny solidarnościowej dla najbogatszych, zaczynając od ćwierć miliona rocznie (3 proc.), potem pół miliona (6 proc.) i miliona zł (9 proc.) Jeśli rząd przyjmie nasze poprawki, to możemy rozmawiać o poparciu Lewicy dla tego projektu. Bez tego to nie potrzebna reforma, tylko wydmuszka.
Adrian Zandberg, poseł
Sejm, 17 września 2021 r.