- Cieszę się, że projekt 20-procentowej podwyżki to wspólna inicjatywa ZNP i demokratycznej opozycji, który dzisiaj składamy do laski marszałkowskiej i domagamy się od pani marszałek Elżbiety Witek jak najpilniejszego jego procedowania – oświadczyła posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podczas wspólnej konferencji prasowej z przedstawicielami Związku Nauczycielstwa Polskiego, Koalicji Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Polski 2050. - Nie ma czasu do stracenia, ponieważ to nie uczy budynek szkoły czy ławka, ale nauczyciele. Bez nich nie będzie dobrej publicznej edukacji – podkreśliła.
- Od 2020 r. wysokość średniego wynagrodzenia nauczycieli nie uległa zmianie, w ustawie budżetowej na rok 2021 oraz na rok 2022 nie przewidziano zwiększenia kwoty bazowej dla nauczycieli. Od 1 stycznia 2023 r. wysokość kwoty bazowej dla nauczycieli wynosi 3 981,55 zł, nastąpił więc wzrost średnich stawek wynagrodzenia nauczycieli jedynie o 7,8% - czytamy w projekcie ustawy. Jak podkreślają autorzy nowelizacji Karty Nauczyciela wysoka dwucyfrowa inflacja powoduje, iż pensje nauczycieli drastycznie utraciły i wciąż tracą na wartości nabywczej.
W związku z zaproponowaną 20-procentową podwyżką dla nauczycieli stawki średniego wynagrodzenia będą wynosiły dla:
1) nauczyciela początkującego - 144% – 5.733,43 (+ 955,57 zł),
2) nauczyciela mianowanego - 172% – 6.848,26 (+ 1.114,83 zł),
3) nauczyciela dyplomowanego - 220% – 8.759,41 (+ 1.433,36 zł).
Zmiana powinna wejść w życie od 1 lipca 2023 r. Koszt wzrostu wynagrodzeń jest szacowany na 4,8 mld zł.
Broniarz: Nasz projekt to jest próba zasypania ogromnej dziury inflacyjnej
- Dziękujemy Lewicy, Platformie Obywatelskiej, Polskiemu Stronnictwu Ludowemu oraz Polsce 2050 za poparcie tej inicjatywy, która ma przyczynić się do poprawy sytuacji nauczycieli. Liczymy, że marszałek Elżbieta Witek, nasza koleżanka nauczycielka, zechce przyspieszyć prace nad tym dokumentem; a minister edukacji od retoryki przejdzie do czynów. Nasz projekt to jest próba zasypania ogromnej dziury inflacyjnej, w której w znajdują się wszyscy obywatele tego kraju, ale nauczyciele są w szczególnie dramatycznej sytuacji. To także próba zatrzymania trendu spadkowego, jeżeli chodzi o zatrudnianie się nauczycieli. W naszym zawodzie brakuje 20 tysięcy osób i ta luka jest wypełniania godzinami ponadwymiarowymi. Dyrektorzy szkół informują, że gro nauczycieli zamierza odejść i przejść na emeryturę. Oznacza to, że od września 2023 r. może mieć miejsce zapaść kadrowa. To nie będzie 20, ale może 30 lub 50 tysięcy wakatów – mówił Sławomir Broniarz, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego.
20-procentowa podwyżka dla nauczycieli to kolejna wspólna inicjatywa całej demokratycznej opozycji
- Projekt o 20-procentowej podwyżce dla nauczycieli został wpierw przekazany przez ZNP do klubu Lewicy, 9 marca wspólnie zaapelowaliśmy do wszystkich ugrupowań demokratycznej opozycji o poparcie dla tego postulatu. Dziś bardzo mocno dziękuję Koalicji Obywatelskiej, Polskiemu Stronnictwu Ludowemu oraz Polsce 2050 za to, że pozytywnie odnieśli się tego pomysłu. To kolejna wspólna inicjatywa całej demokratycznej opozycji w sprawach dotyczących edukacji, nie tak dawno złożyliśmy wspólny wniosek o odwołanie ministra Czarnka z funkcji, którą zajmuje. Ten wniosek będzie procedowany już na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Polki i Polacy oczekują tego, że opozycja umie ze sobą współpracować. Że bez względu na to w jakiej formie wystartujemy i ile list powstanie, to już dziś zobowiążemy się do wspólnej polityki w sprawach zasadniczych. A edukacja jest sprawą zasadniczą. Polską szkołę trzeba dzisiaj zmienić, ale zmiany, które będziemy planować nie mogą dotyczyć jednej kadencji, ale muszą dotyczyć przynajmniej jednego pokolenia. Dziś potrzebujemy ponadpartyjnego porozumienia dotyczącego wpierw wynagrodzeń dla nauczycieli, zażegnania kryzysu kadrowego w oświacie, a potem jak w sposób ewolucyjny, a nie rewolucyjny reformować polską szkołę – oświadczyła posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.