- Komisja weryfikacyjna będzie politycznym sądem kapturowym, który nie spełnia podstawowych konstytucyjnych wymogów organu władzy publicznej. Lewica nie będzie uczestniczyła w tej hucpie, będziemy głosować przeciwko tej ustawie, a także nie wyznaczymy przedstawiciela klubu do prac w tej komisji – zapowiedzieli posłowie Maciej Gdula i Wiesław Szczepański. Jak podkreślili „Wszystkie przestępstwa trzeba rozliczyć, ale tym zajmować się mają sądy a nie politycy”.
Lista zastrzeżeń posłów do założeń Komisji weryfikacyjnej "do spraw rosyjskich wpływów w polskiej energetyce" jest długa, ale najważniejszy zarzut dotyczy jej uprawnień, które pozwolą PiS-owi za jej pomocą eliminować z życia publicznego przeciwników politycznych.
- Ustawa weryfikacyjna jest poświęcona jest totalnym bublem prawnym i jest poświęcona jednemu człowiekowi - Donaldowi Tuskowi. Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych dwukrotnie odrzuciła ten projekt. RPO wskazuje, iż w tej ustawie zostały złamane 5-6 artykułów Konstytucji i nie powinna w takim kształcie w ogóle procedowana – mówił poseł Wiesław Szczepański.
- To ma być PiS-owski sąd kapturowy, który ma karać za czyny, które w momencie popełniania, nie były karalne, czyli były prawnie dozwolone. Np. karane będzie złe mówienie o walce rządu z pandemią albo sprowadzanie kiedyś węgla z Rosji czy Białorusi – kontynuował.
W ocenie Lewicy komisja weryfikacyjna będzie pełnić funkcję sądu, od decyzji którego nie będzie można się odwołania co do meritum sprawy, jedynie będzie można zaskarżyć naruszenie procedur do sądu administracyjnego.
- Ta komisja zakłada powołanie sądu rewolucyjnego, brakuje w niej tylko plutonu egzekucyjnego. Jeżeli potraktować ją w 100 procentach poważnie, to byłoby to wotum nieufności wobec osób, które odpowiadają za bezpieczeństwo w naszym kraju, np. wobec premiera Mateusza Morawieckiego, który nadzoruje kolegium ds. służb specjalnych lub Mariusza Kamińskiego, który jest koordynatorem służb specjalnych. To także jest wotum nieufności wobec szefów służb, które według projektodawców w ogóle nie działają. A przecież Mateusz Morawiecki nie składa dymisji, nie podaje się do niej Mariusz Kamiński oraz szefowie służb. O co więc chodzi? Ta komisja jest ściśle polityczna, chodzi o to, aby uderzyć w opozycję i jej liderów. Ma powstać spektakl dla wyborców PiS – mówił poseł Maciej Gdula.
- Precedens stworzenie komisji, która może karać i prześladować polityków, może otworzyć drzwi do powstania podobnej komisji w kolejnej kadencji Sejmu. Tym razem komisji, która będzie badała wpływy i destrukcję państwa za czasów PiS – przestrzegał.
- Obecnie prezydent i Rada Ministrów mogą odpowiadać tylko przed Trybunałem Stanu, według tej ustawy głowa państwa będzie mogła stanąć przed tą komisją, która będzie miała uprawnienia zakazać przez 10 lat pełnienie funkcji publicznych. Wprowadza drakońskie kary za niestawienie się, za pierwsze niestawienie się to 20 tysięcy, drugie to 50 tysięcy, a potem doprowadzenie w świetle jupiterów w kajdankach – poinformował Wiesław Szczepański.
- Jeżeli dziś ją przegłosujemy, a prezydent ją podpisze, to w lipcu rozpocznie się spektakl polityczny. A pierwszy protokół z tej komisji jest przewidziany na 17 września, na miesiąc przed wyborami. Data znamienna, czyli napaś Rosji na Polskę – podkreślił.
- Radzę panu prezydentowi trzy razy zastanowić się przed podpisaniem tej ustawy, sam może być gościem tej komisji, jeżeli PiS uzna, że taka jest potrzeba – dodał.