Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Pamiętam ten moment, kiedy PiS przeforsowało zmiany w prawie farmaceutycznym i doprowadziło do tego, że cała antykoncepcja stała się z definicji lekami na receptę. Jako strona społeczna, za czasów ministra zdrowia Radziwiłła, słuchałam jak posłowie i posłanki Prawa i Sprawiedliwości i jednocześnie lekarze argumentowali, że pigułka dzień do to zagrożenia dla bezpieczeństwa kobiet.
Dziś na komisji wysłuchałam tej samej argumentacji, i tak jak i wtedy, jak i dziś wiem, że tu nie chodzi o żadne bezpieczeństwo kobiet. Chodzi o to, aby w polskim prawie był przepis utrudniający dostęp do antykoncepcji, aby żadna z nas nie zdążyła zażyć leku, który trzeba stosować niezwłocznie. Tu nie chodzi o żadną bioetykę, ale o zaspokojenie potrzeb fundamentalizmu religijnego, który ta opcja obsługuje.
Naukowcy też nie mają wątpliwości, najnowsze stanowisko Komitetu Bioetyki PAN jest jasne, jednogłośnie rekomenduje zniesienie recept na antykoncepcje awaryjną. Przez długie lata nasz kraj znajdował się w ogonie państw Europy, jeżeli chodzi o dostępność antykoncepcji. Tak samo na Lewicy mówiliśmy jasno - tabletka „dzień po” musi być bez recepty; musi wygrać medycyna oparta na nauce, muszą wygrać prawa człowieka.
Dziś jest ten dzień, kiedy z Koalicyjnym Klubem Lewicy będą mogła przyłożyć rękę do powrotu do normalności w Polsce. Zagłosujemy za tą ustawą z ogromną radością.
Muszę jednak wspomnieć o wątpliwościach, których nie uniknęliśmy. Jedną ręką wykreślono artykuł Radziwiłła - art. 23 a prawa farmaceutycznego ust. 1, który głosi, iż antykoncepcja z definicji jest lekiem na receptę. To bardzo dobrze. Jednakże drugą ręką wprowadza się artykuł zobowiązujący Ministra Zdrowia do wprowadzenia rozporządzeń dotyczących dostępności do antykoncepcji ze względu na wiek i inne względy. Szanowna Pani minister, ten przepis jest zbędny. Wykreślając tylko prawo Radziwiłła zostalibyśmy z prawem farmaceutycznym w pełni zharmonizowanym z unijną dyrektywą 83/2001/WE, która mówi, iż o bezpieczeństwie leków decydują powołane do tego instytucje - Europejska Agencja Leków, a na poziomie krajowym Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych. Zostalibyśmy z prawem, zgodnie z którym ufamy specjalistom medycznym i farmaceutycznym, że będą stać na straży bezpiecznego i prawidłowego stosowania leków. Nie potrzebujemy do tego dodatkowego rozporządzenia.
Rozumiem, że większość rządowa nie przyjęła wykreślenia tych niepotrzebnych przepisów i wierzę, że sytuacja, w której znajdziemy się my kobiety będzie o niebo lepsza, niż za czasów PiS. Dlatego pomimo tych zastrzeżeń, dotyczących zmian w art. 96 prawa farmaceutycznego, jako klub Lewicy będziemy głosować za tą ustawą. Radziwiłł musi odejść, nie tylko jako minister, ale wszystko to co złego po sobie zostawił i dzięki temu projektowi to się stanie.
Marcelina Zawisza, posłanka
Sejm, 8 lutego 2024 r.
Sprawozdanie Komisji o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy – Prawo farmaceutyczne